Górnicy za strajkiem. W środowym referendum strajkowym w kopalniach Kompanii Węglowej wzięło udział ponad 60 procent spośród przeszło 65-tysięcznej załogi firmy. Około 90 procent głosujących opowiedziało się za strajkiem - wynika ze wstępnych danych, podanych w czwartek przez związkowców.
Zakończone po północy ze środy na czwartek referendum to część zbiorowego sporu, dotyczącego wielkości tegorocznego wzrostu płac w największej górniczej firmie w kraju. Zarząd proponuje średnią podwyżkę rzędu 250 złotych miesięcznie dla każdego zatrudnionego. Związkowcy żądają blisko dwa razy więcej i nie godzą się na uzależnienie podwyżek od kwartalnych analiz sytuacji firmy.
Z szacunkowych danych na temat referendum wynika, że w głosowaniu uczestniczyło prawie 40 tysięcy osób. Wyniki nie są niespodzianką - w ostatnich latach związkowcy już kilkukrotnie organizowali w kopalniach referenda strajkowe, za każdym razem otrzymując ponad 90-procentowe poparcie. Do całodobowego strajku doszło dwa razy - w 2003 i 2007 roku.
O tym, czy i kiedy odbędzie się strajk, sztab protestacyjno-strajkowy zdecyduje w piątek przed południem. Jak powiedział jednak lider górniczej "Solidarności" Dominik Kolorz, pod uwagę brane są także inne formy protestu, nie tylko strajk. Nie zdradził jednak szczegółów. Zadeklarował również gotowość do dalszych negocjacji z zarządem Kompanii Węglowej, jeżeli ten uelastyczni stanowisko.
Gotowość do rozmów wyraża także sama Kompania. Jak stwierdził jej rzecznik Zbigniew Madej, wyniki referendum nie są zaskakujące, ale wyrażone w głosowaniu poparcie dla protestu wcale nie oznacza, że strajk się odbędzie. Zarząd Kompanii ma nadzieję, że do niego nie dojdzie, i deklaruje rozwiązywanie wszystkich spornych kwestii w dialogu ze związkami. Nowego terminu ewentualnych rozmów jednak na razie nie wyznaczono.
Pogotowie strajkowe obowiązuje w KW od kilku tygodni. 12 marca związki zorganizowały dwugodzinny strajk ostrzegawczy.