Po 10 latach kłótni polityków i generałów Rosja dorobiła się w końcu wojskowej służby zastępczej. Prezydent Władimir Putin podpisał dziś ustawę o utworzeniu alternatywnej służby cywilnej. To właśnie tam mają trafiać osoby, które z rozmaitych powodów nie chcą "pójść w kamasze". Specjaliści sądzą jednak, że poborowych, którzy zdecydują się na takie rozwiązanie, będzie niewielu.
Poborowy będzie musiał wykazać się niezwykłą siłą charakteru, by zamiast do wojska, trafić do służby zastępczej. Ma ona trwać aż 3,5 roku, a jeśli kandydat jest po studiach – 21 miesięcy czyli prawie dwa razy dłużej niż trwa służba zasadnicza w rosyjskiej armii.
Ponadto kandydaci muszą na pół roku przez poborem zgłosić chęć uniknięcia wojska i udowodnić komisji poborowej, że branie broni do ręki jest niezgodne z ich światopoglądem.
To jednak nie wszystko. Zamiast służyć w miejscu zamieszkania, młodzi mężczyźni wysyłani będą do odległych regionów kraju. Dlatego specjaliści sądzą, że tak jak do tej pory poborowi będą dawać łapówki, by uniknąć wojska.
20:35