A jednak… Jutro posłowie mają głosować nad powołaniem komisji „Przyjazne Państwo”. Jej powstanie stanęło pod znakiem zapytania, kiedy okazało się, że kilku posłów Platformy Obywatelskiej chciało wycofać swój udział w komisji.
Kilku posłów wycofało się ze swoich pierwotnych deklaracji uczestniczenia w tej komisji - mówił jeszcze przed południem wicemarszałek Sejmu Jarosław Kalinowski z PSL-u. I dlatego – jak wyjaśniał - skład komisji miał zostać wybrany nie na tym, a dopiero na następnym posiedzeniu Sejmu, czyli za dwa tygodnie.
W kuluarach mówiono, że z uczestniczenia w komisji wycofał się sam Janusz Palikot, który miał stanąć na jej czele. Zbigniew Chlebowski, przewodniczący klubu parlamentarnego PO, zaprzeczył jednak tym rewelacjom. Palikot jest przecież pomysłodawcą tej komisji – podkreślał.
Sporo wątpliwości co do osoby Janusza Palikota ma opozycja. Niech najpierw powyczyszcza swoje sprawy, a potem zajmuje się reformą Polski; czyszczeniem biurokracji - uważa Krzysztof Putra z Prawa i Sprawiedliwości. Chodzi mu prawdopodobnie o spór posła Platformy z byłą małżonką o podział majątku.
Sejmowa komisja nadzwyczajna "Przyjazne Państwo", zwana popularnie komisją Palikota, ma się zająć usunięciem z polskiego systemu prawnego wszelkich biurokratycznych absurdów.