Kilkoro dzieci zostało lekko rannych w wypadku autokaru, do którego doszło w Sowlanach na obrzeżach Białegostoku. Autobus najprawdopodobniej wpadł w poślizg i przewrócił się do rowu.
Autokarem podróżowała na spektakl do białostockiego teatru grupa dzieci z przedszkola w Krynkach, wraz z rodzicami i opiekunami - w sumie 49 osób - powiedział Paweł Ostrowski z białostockiej straży pożarnej.
Dodał, że pomocy udzielono najpierw czwórce dzieci, ale gdy przyjechało pogotowie, lekarze jeszcze raz zdiagnozowali obrażenia maluchów. Piątka z nich od razu została przewieziona na obserwację do szpitala. Na wszelki wypadek trafiły tam też pozostałe dzieci. Lekarz pogotowia stwierdził bowiem, że nie jest w stanie przebadać wszystkich na miejscu.
Obrażenia większości okazały się na szczęście niegroźne. Hospitalizowano pięcioro dzieci, pozostałe po badaniach zostały wypisane do domu - powiedział Witold Olański, kierownik szpitalnego oddziału ratunkowego Uniwersyteckiego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Białymstoku. Dwoje dzieci wciąż przebywa w szpitalu. Według lekarzy ich ogólny stan jest dobry i nie ma żadnego zagrożenia dla życia. Dzieci zostały w szpitalu, bo mają poranione głowy, które trzeba było opatrzyć. W tej chwili wszystko wskazuje na to, że już jutro będą mogły pójść do domów.
Kierowca autokaru był trzeźwy. Według wstępnych ocen policji, prawdopodobnie jechał za szybko w trudnych warunkach. W Białymstoku od rana padał deszcz.