Faktura za głodówkę matek z Dąbek wróciła do wójta Darłowa. Kobiety, które obroniły przed likwidacją Zespół Szkół w Dąbkach, nadal nie zamierzają płacić 23 tysięcy złotych za 3 tygodnie protestu głodowego.
Fakturę odesłał wójtowi sołtys Dąbek, który był jednocześnie jego rywalem w czasie ostatnich wyborów. W odpowiedzi podał, że nie zawierał z urzędem żadnej umowy na zabezpieczenie protestu oraz że na wystawienie faktury jest zgodnie z prawem 7 dni. Tę jednak wójt sporządził prawie miesiąc po zakończeniu głodówki.
Chodzi o fakturę za "zabezpieczenie protestu" opiewającą na prawie 23 tysiące złotych (dokładnie 22 931 złotych i 31 groszy). Pokwitowanie wystawił Urząd Gminy. Termin płatności minął w poniedziałek.
Pieniądze mieli zapłacić obrońcy Zespołu Szkół w Dąbkach w Zachodniopomorskiem, które w ramach protestu przeciwko planom likwidacji szkoły kilka kobiet przez trzy tygodnie głodowało w Urzędzie Gminy w Darłowie.
Rodzice płacić jednak nie zamierzają. Mówią, że wystawianie im rachunku to absurd, a kwota wzięła się nie wiadomo skąd.