Jeśli do przyszłego czwartku premier Tusk nie spotka się ze stoczniowcami z Gdańska, ci rozbiją namioty przed domem szefa rządu w Sopocie. Zwalniani pracownicy stoczni gdańskiej są gorzej traktowani od pracowników stoczni Gdynia. Z tym się nie zgadzamy. Uważamy, że powinna być równość - mówi Karol Guzikiewicz z NSZZ Solidarność.
Bardzo chętnie się spotkam, ale dopiero we wrześniu - tak premier ustami swojego rzecznika odpowiada na zaproszenie stoczniowców, którzy poprosili Donalda Tuska o wyjaśnienia: jaki będzie los ich zakładów. Stocznie miały być kupione przez tajemniczego katarskiego inwestora, ale nic z tego nie wyszło.