We wtorek w ponad 20 miejscach w Polsce odbyły się protesty rolników. Chcieli oni zwrócić uwagę m.in. na błędne, ich zdaniem, założenia tzw. ustawy łańcuchowej oraz na zagrożenia wynikające z możliwego podpisania przez Komisję Europejską umowy o wolnym handlu z grupą Mercosur.
We wtorek w całej Polsce ruszyły protesty rolników, którzy wyjechali ciągnikami na drogi w ponad 20 lokalizacjach.
Duża manifestacja odbyła się między innymi w Pruszczu Gdańskim (woj. pomorskie) i Elblągu (woj. warmińsko-mazurskie).
O godzi. 10:00 wyruszymy trasą Unii Europejskiej pod Rynek, następnie ul. płk. Dąbka i ul. 12 lutego na ul. Armii Krajowej. Zatrzymamy się i wygłosimy nasze postulaty. Jest to protest ostrzegawczy - mówił o poranku Damian Murawiec, jeden z organizatorów protestu w Elblągu.
Do Kazimierzowa pod Elblągiem przyjechało ponad 50 ciągników rolniczych, wiele z nich było udekorowanych biało-czerwonymi flagami, wiele maszyn miało przyczepione transparenty np. "Mercosur to śmierć polskiego rolnictwa".
"Polityka komisarza wykończy gospodarza" - taki transparent był na traktorze otwierającym elbląski protest.
Wielu rolników przyjechało też samochodami i w kolumnie, razem z ciągnikami, do godz. 14 jeździli po Elblągu blokując jeden pas jezdni.
Nie chcemy utrudniać ludziom życia, dlatego tylko będziemy jechać po mieście, nie będziemy go na trwale blokować. Chodzi nam o zwrócenie uwagi mieszkańców miast, by wiedzieli, że żywność spoza Unii Europejskiej jest nafaszerowana środkami chemicznymi. Walczymy o wszystkich - wskazał Murawiec.
Jeśli rząd realnie nie będzie działał, by zablokować umowę Mercosur to się dogadają wszystkie związki i ugrupowania rolnicze i zrobimy taki protest, że hej - dodał rolnik.
Rolnicy podkreślają, że był to protest ostrzegawczy m.in. przeciwko napływowi towarów rolno-spożywczych spoza Unii Europejskiej.
Chodzi głównie o plany podpisania przez Komisję Europejską umowy o wolnym handlu z Mercosurem, czyli państwami Ameryki Południowej.
Rolnicy mają też zastrzeżenia do tzw. ustawy łańcuchowej, nazywając ją "Piątką dla zwierząt 2.0". Protest ma też zwrócić na błędny, zdaniem rolników, kierunek Zielonego Ładu oraz transformacji energetycznej.
Zapraszam protestujących rolników na kolejne rozmowy. Proszę tylko o doprecyzowanie postulatów - tak minister rolnictwa Czesław Siekierski komentował w RMF FM protesty rolników.
Postulaty protestów są tak ogólne, że nie ma jasnej, zdecydowanej możliwej odpowiedzi, są w większości albo zrealizowane, albo w trakcie realizacji. Trudno mówić, co można zrobić więcej, jeśli chodzi o Mercosur - mówił Siekierski.
Rolnicze protesty odbywały się we wtorek w wielu innych miejscach w kraju, m.in. w woj. śląskim, zachodniopomorskim i lubelskim. W tym ostatnim rolnicy nie blokowali jednak dróg, tylko spowalniali ruch. Tak było na krajowej 17 w Tarnawatce oraz na drogach wojewódzkich 835 w Tarnogrodzie i 844 koło Białopola.