Przed wrocławskim sądem rozpocznie się dziś proces 24-letniego kierowcy Macieja M., który w zeszłym roku po pijanemu zabił jedną osobą, a trzy inne ranił.
Auto Macieja M. jechało z prędkością 130 kilometrów na godzinę, gdy najechało na cztery osoby stojące na chodniku. W wypadku zginęła 29-letnia kobieta, a trzy inne osoby zostały poważnie ranne.
Kierowca po wypadku trafił w ręce lekarzy, ale chwilę później uciekł. Policja odnalazła go kilka dni później w grupie pielgrzymów maszerujących do Częstochowy. Mężczyzna wyjaśnił, że chciał w ten sposób modlić się za ranne osoby.