"Sąd Najwyższy zdecydował tak, jak powinien zrobić zgodnie z obowiązującymi przepisami" - mówi w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Patrykiem Michalskim, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska.
Komentuje w ten sposób decyzję o zawieszeniu postępowania kasacyjnego w sprawie Mariusza Kamińskiego i innych byłych szefów CBA. Zostali oni ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 roku.
Prezes Trybunału podkreśla też, że to jedyna decyzja, która jest zgodna z prawem, bo artykuł 86 ustęp 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym mówi wprost, że wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań.
"Sąd Najwyższy postąpił zgodnie z obowiązującymi przepisami. W tej sprawie powinno być zawieszone postępowanie. Jest jasna dyspozycja obowiązującego przepisu o postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym" - podkreśla Julia Przyłębska.
Troje sędziów Sądu Najwyższego zawiesiło rozpatrywanie sprawy kasacyjnej byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego i trzech jego ówczesnych podwładnych, skazanych na więzienie za nielegalne działania w tzw. aferze gruntowej. Kasacja na niekorzyść Kamińskiego i pozostałych została zawieszona do momentu, aż Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie spór kompetencyjny między prezydentem a Sądem Najwyższym ws. prawa łaski: chodziło o odpowiedź na pytanie, czy sędziowie SN mogli podjąć uchwałę, w której stwierdzili, że prezydenckie prawo łaski stosuje się wyłącznie wobec prawomocnie skazanych.
Jak uzasadnił swą dzisiejszą decyzję SN: formalne wszczęcie przez TK sprawy sporu kompetencyjnego powoduje zawieszenie postępowania kasacyjnego. Rozstrzygnięcie to - a domagali się go prokurator generalny Zbigniew Ziobro i obrońca Kamińskiego - oznacza, że wbrew pierwotnym planom Sąd Najwyższy nie zajmie się 9 sierpnia kasacją w całej sprawie.
Uzasadniając dzisiejszą decyzję, Sąd Najwyższy powołał się na art. 86 par. 1 ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym, który stanowi:
Jak podkreślał w uzasadnieniu postanowienia sędzia SN Piotr Mirek: to nie stwierdzenie rzeczywistego sporu kompetencyjnego między organami decyduje o zawieszeniu postępowania, a tylko i wyłącznie samo formalne wszczęcie postępowania przez TK w sprawie sporu.
Sędzia zaznaczył, że TK ma wyłączne prawo do stwierdzenia, czy spór faktycznie istnieje, czy też ma "tylko charakter pozorny" - i do rozstrzygnięcia sporu.
Stąd merytoryczne wypowiadanie się przez SN w tym miejscu na temat tego, czy ten spór kompetencyjny istnieje, czy też nie, nie jest ani celowe, ani uprawnione- oświadczył sędzia Mirek.
Rzecznik SN: Decyzja niemal z automatu. Teraz wszystko zależy od orzeczenia TK
Rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski podkreślił, że decyzja o zawieszeniu postępowania kasacyjnego została podjęta niemal z automatu - na podstawie przepisu ustawy o organizacji i trybie postępowania przed TK.
Zaznaczył również, że wyznaczenie dzisiejszego posiedzenia było konieczne, bo sędziowie musieli zapoznać się ze sprawą i "zastanowić przed podjęciem decyzji".
Pytany przez dziennikarzy, jaki wpływ na decyzję sędziów miał wniosek złożony przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, rzecznik SN wskazał, że wniosek ten "został uwzględniony", i zaznaczył, że podobny złożyła obrona. Ponadto - jak przypomniał - na treść wspomnianego przepisu ustawy zwracała sędziom uwagę także prezes TK Julia Przyłębska.
Wszystko to zostało wzięte pod uwagę - zapewnił Laskowski.
(ph)