Ludzka głupota nie zna granic. Pijany kierowca tira przejechał kilka kilometrów pod prąd autostradą niedaleko Poznania. Na szczęście mężczyznę szybko zatrzymała policja. Bezmyślny kierowca miał prawie dwa promile alkoholu we krwi.
Mężczyzna gdy uświadomił sobie pomyłkę, usiłował zawrócić i zniszczył barierki przy drodze. Na widok radiowozu policyjnego kierowca znów zawrócił i ponownie ruszył pod prąd. Został jednak szybko ujęty.
Kierowca teraz trzeźwieje w izbie zatrzymań. Grozi mu kara do ośmiu lat wiezienia.