W Poznaniu sypią się mandaty. Do domów w spokojnej dzielnicy Szczepankowo wtargnęły służby miejskie. Patrole urzędników z wydziału gospodarki komunalnej i strażników miejskich sprawdzają, co ludzie robią ze śmieciami, szambami i czy rejestrują psy. Jak informuje reporter RMF FM Adam Górczewski, mandat zostaje w co piątym odwiedzonym domu.
Wniosek pokontrolny: chcesz mieszkać na swoim, zbieraj wszystkie dokumenty! Sąsiad dostał mandat, bo miał cztery ostatnie rachunki, a to za mało - mówi jeden z mieszkańców:
Inny sąsiad został ukarany, bo jak powiedział naszemu reporterowi Józef Rapior z Urzędu Miasta, nie potrafił określić, co od lat robi ze śmieciami jego 5-osobowa rodzina. Właściciel oprócz tego, że otrzymał mandat, będzie musiał wyjaśnić, gdzie zawiózł te odpady - tłumaczy urzędnik.
Dokumenty będą sprawdzane w całym mieście; umowy na wywóz śmieci, rachunki za poróżnianie szamba i dowody szczepienia i opłaty za psa. Jeżeli ktoś się od tych zasad wyłamuje, efekty widzimy na terenach rekreacyjnych; w lasach tworzą się dzikie wysypiska śmieci - twierdzi Przemysław Piwecki ze Straży Miejskiej. Szacuje on, że na sprzątanie po tych, co „kombinują” Poznań wydaje około 2 milionów złotych rocznie.