W Imielinie na Śląsku doszczętnie spłonął autokar przewożący uczniów jednej ze szkół. Nikomu nic się nie stało. W autobusie, który jechał z Libiąża do Sosnowca, było 46 uczniów w wieku 17-18 lat, czterech opiekunów i kierowca.
To cud, że nikt nie zginął - mówą strażacy, którzy gasili autokar. Kabina, gdzie znajdują się pasażerowie, w tym autokarze jest całkowicie spalona, szyby wszystkie są powybijane - relacjonuje w rozmowie z reporterem RMF FM, Tomaszem Bandurą, Adam Kula z Ochotniczej Straży Pożarnej Mysłowice-Kosztowy: