Feliks Selmanowicz "Zagończyk" został pośmiertnie awansowany na stopień podpułkownika, zaś Danuta Siedzikówna "Inka" na stopień podporucznika. W Bazylice Mariackiej w Gdańsku odbyła się uroczysta msza żałobna w ich intencji. Mszy przewodniczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Wziął w niej udział m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
Dziś mija 70 lat od wykonania przez komunistyczne władze wyroku śmierci na niespełna 18-letniej Danucie Siedzikównie, sanitariuszce 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej oraz na ppor. Feliksie Selmanowiczu, dowódcy plutonu 5. Wileńskiej Brygady AK.
Uroczystości pogrzebowe "Inki" i "Zagończyka" miały charakter państwowy; w Bazylice Mariackiej, poza prezydentem Polski i metropolitą gdańskim, obecni byli m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, marszałek Senatu Stanisław Karczewski, premier Beata Szydło wraz z ministrami, m.in. szefem MON Antonim Macierewiczem. Obecni byli również przedstawiciele Sejmu i Senatu, Dowództwa Garnizonu Gdynia oraz władz samorządowych.
Wśród uczestników uroczystości były także władze Instytutu Pamięci Narodowej na czele z prezesem IPN Jarosławem Szarkiem i wiceprezesem IPN Krzysztofem Szwagrzykiem, który w 2014 r. wspólnie z zespołem odkrył szczątki "Inki" i "Zagończyka" na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku.
Podczas mszy panowała atmosfera święta; powiewały biało-czerwone flagi, słychać było muzykę, wiele osób trzymało wizerunki "Inki" i "Zagończyka". W bazylice i przy jej wejściach obecne były poczty sztandarowe, dawni działacze Solidarności, harcerze z ZHP i ZHR, odświętnie ubrani członkowie Zakonu Rycerzy Kolumba, Związku Strzeleckiego i grup rekonstrukcyjnych. Już od wczesnych godzin rannych przy gdańskiej świątyni gromadzili się mieszkańcy Trójmiasta, a także goście, którzy na uroczystość przyjechali z całej Polski. Dla tych którzy nie zmieścili się w bazylice ustawiono ławki oraz telebim z transmisją mszy.
Po mszy kondukt pogrzebowy z trumnami bohaterów na wojskowych armatach przeszedł ulicami miasta na Cmentarz Garnizonowy. Odbyło się tam wystąpienie m.in. premier Beaty Szydło, a także krewnych ofiar bezpieki. Na trasie konduktu na wysokości Aresztu Śledczego w Gdańsku przy ul. Kurkowej, gdzie zamordowano "Inkę" i "Zagończyka" na telebimie wyświetlany był fragment sztuki teatralnej poświęconej ich egzekucji. Tuż przed strzałami plutonu egzekucyjnego skazani krzyknęli: "Niech żyje Polska!" i "Niech żyje "Łupaszka"!". Konduktowi towarzyszyła Orkiestra Reprezentacyjna Marynarki Wojennej.
Pochówek "Inki" i "Zagończyka" był wspólny, o czym zdecydowały ich rodziny.
Danuta Siedzikówna, ps. Inka, urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r. Wraz z "Inką" zginął - również skazany na śmierć - ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Urodził się 6 czerwca 1904 r. w Wilnie. Jako ochotnik uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki", gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Został aresztowany w lipcu 1946 roku.
W 1991 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku uznał, iż działalność "Inki" i jej współtowarzyszy z 5. Brygady Wileńskiej AK zmierzała do odzyskania niepodległego bytu państwa polskiego.
(abs)