Nocny pościg za taksówką we Wrocławiu. Jej kierowca po zakończonej kontroli znieważył policjantów. W momencie, gdy usłyszał, że zostaje zatrzymany - odjechał z miejsca kontroli. Auto stanęło dopiero po kilkukilometrowym pościgu. W czasie kolejnej próby zatrzymania mężczyzna zaatakował policjantów gazem łzawiącym. W taksówce cały czas była dwójka pasażerów.
Taksówka została zatrzymana w nocy do kontroli przy ulicy Starogroblowej. To była rutynowa kontrola drogowa.
Po zakończeniu kontroli, gdy policjanci oddawali mężczyźnie dokumenty, ten zaczął ich słownie znieważać. Agresywne zachowanie wzbudziło podejrzenia u funkcjonariuszy. Tym bardziej, że w samochodzie byli pasażerowie. Doszło także do znieważenia. Policjanci musieli zareagować. Mężczyzna został poinformowany o tym, że zostaje zatrzymany. Wtedy odjechał - pwoiedział Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Mężczyzna odjechał gwałtownie z miejsca kontroli. Jeden z policjantów musiał odskoczyć, by uniknąć potrącenia. 47-latek uciekał kilka kilometrów. Nie reagował na sygnały dźwiękowe i świetlne do zatrzymania.
W pościgu uczestniczyło kilka radiowozów. Ostatecznie auto udało się zablokować na ul. Kosmonautów.
Kierowca taksówki nie chciał jednak wyjść z samochodu. Zamknął się od środka. Policjanci wybili szybę. W tym momencie mężczyzna zaatakował ich gazem pieprzowym.
Ostatecznie 47 latek został obezwładniony. W czasie zatrzymania wciąż miał być agresywny. Kierowca taksówki czeka na przesłuchanie. Pasażerom nic się nie stało.
Mężczyźnie grozi zarzut znieważenia i czynnej napaści na funkcjonariuszy.
(ph)