36 osób zginęło, a 363 zostały ranne w 303 wypadkach, do których doszło w ostatni weekend. W tym czasie funkcjonariusze zatrzymali prawie 650 nietrzeźwych kierowców.
W piątek rozpoczął się okres bożonarodzeniowych wyjazdów. W sobotę na drogach zginęło aż 17 osób. Od ponad dwóch miesięcy nie zdarzyło się, by było tyle ofiar wypadków komunikacyjnych w ciągu jednego dnia.
Sporo osób rozpoczęło już tydzień wolnego, warunki na drogach są dobre, a zatem niektórym przychodzi do głowy, żeby jechać zbyt szybko i nierozważnie. Ten pośpiech w połączeniu z brakiem myślenia i brawurą niestety skutkuje sytuacjami bardzo niebezpiecznymi - powiedział rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.
Ruch drogowy będzie bardzo duży również przed samymi świętami. Wiedząc o tym, powinniśmy jechać o wiele bardziej rozważnie, zgodnie z przepisami i stosować zasadę ograniczonego zaufania wobec innych - zaapelował rzecznik policji.
Policja zapowiada, że w święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok nie będzie taryfy ulgowej dla kierowców łamiących zasady bezpieczeństwa.
Policjanci będą zwracać szczególną uwagę na stan trzeźwości kierowców. Zgodnie z obowiązującymi przepisami za jazdę po alkoholu - gdy jego zawartość we krwi wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.
Policjanci przestrzegają, że nie będzie również taryfy ulgowej dla tych, którzy łamią elementarne zasady bezpieczeństwa, szczególnie ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym, w miejscach, gdzie są znaki o wyznaczonych przejściach dla pieszych i znaki ostrzegające o obecności najmłodszych uczestników ruchu drogowego. Na pobłażanie nie mogą liczyć kierowcy, którzy wyprzedzają na trzeciego czy na wzniesieniach.
(mal)