Półtoraroczne dziecko w Łodzi poważnie się zatruło. Jak mówi jego matka, dziecko mogło połknąć resztki dopalacza. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia. Sąd zdecydował o aresztowaniu 38-latki na trzy miesiące. Kobiecie grozi kara do pięciu lat więzienia
We wtorek półtoraroczne dziecko w ciężkim stanie zostało zabrane do szpitala z mieszkania przy ulicy Dowborczyków w Łodzi. Policjanci pojechali sprawdzić, co dokładniej się stało.
38-letnia matka dziecka przyznała się, że kilka godzin wcześniej zażyła środek odurzający, po którym straciła świadomość. Gdy się ocknęła, dziecko - według niej - zachowywało się normalnie. Dopiero później zauważyła niepokojące objawy. Podejrzewała, że mogło ono połknąć resztki dopalacza. Skontaktowała się z krewnymi, którzy powiadomili pogotowie.
Wezwana na miejsce załoga pogotowia ratunkowego zdecydowała o niezwłocznym przewiezieniu dziecka do szpitala.
Policjanci na miejscu przeprowadzili oględziny pomieszczeń, rozpytali sąsiadów, krewnych kobiety, zabezpieczyli dwie tzw. dulafki (drewnianie fifki - PAP) ze śladami środków psychotropowych. 38-latka została zatrzymana - poinformował Marcin Fiedukowicz z łódzkiej policji.
Prokurator zarzucił kobiecie narażenie syna na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Podczas przesłuchania 38-latka przyznała się do popełnienia zarzuconego czynu i wyraziła skruchę. Grozi jej kara do pięciu lat więzienia.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania dziecko jest w stanie ciężkim, aktualnie już stabilnym.
W oparciu o pobrane próbki krwi przeprowadzone zostaną badania pod kątem precyzyjnej charakterystyki spożytego środka odurzającego. Po dokonaniu oceny skutków zdrowotnych, co możliwe będzie po pewnym czasie, prawdopodobna jest zmiana zarzutów i ujęcie w nich także spowodowania uszczerbku na zdrowiu dziecka - powiedział Kopania.
Zaznaczył, że o dalszym losie chłopca i władzy rodzicielskiej zdecyduje sąd rodzinny. Niezależnie od tego prokurator niezwłocznie wystąpi o ustanowienie pieczy zastępczej. Kobieta sama zajmowała się wychowaniem syna, jego ojciec przebywa w zakładzie karnym.