Bez entuzjazmu, ale ze zrozumieniem przyjmuje Polska amerykańskie plany budowy parasola antyrakietowego. Taką opinię wyraził wczoraj w Brukseli polski minister obrony narodowej, Bronisław Komorowski, podczas spotkania szefów resortów obrony Paktu Północnoatlantyckiego w kwaterze głównej NATO.
Niedawno szef sztabu naszej armii generał Czesław Piątas wypowiadał się z entuzjazmem o amerykańskich planach; mówił, że Polska popiera budowę parasola antyrakietowego. Były to najbardziej entuzjastyczne słowa jakie wypowiedział, którykolwiek z przedstawicieli europejskiego kraju NATO. Okazuje się jednak, że generał wyszedł nieco „przed szereg”, a po tej wypowiedzi został podobno zganiony w Warszawie. Wczoraj minister Bronisław Komorowski wypowiadał się nieco ostrożniej. Szef MON-u mówił, że Polska wprawdzie rozumie amerykańskie obawy przed atakiem rakietowym, ale nasz kraj nie czuje się zagrożony taką napaścią. Jeżeli ktokolwiek jest narażony na napaść ze strony takich krajów jak Iran, Irak, Korea Północna czy Libia, to właśnie Ameryka – dodawał minister. Zresztą amerykański sekretarz obrony przedstawił pewne dowody na możliwość rozprzestrzeniania broni atomowej przez te kraje.
Tym razem NATO stara się zatrzeć różnice między członkami Sojuszu w sprawie amerykańskich planów. Polski minister powiedział wyraźnie, że oczekuje od Amerykanów, iż obejmą ochronnym parasolem wszystkie kraje Paktu, gdyż byłaby to jedyna gwarancja jedności Sojuszu. Temat antyrakietowej tarczy poruszony zostanie raz jeszcze za niespełna tydzień podczas szczytu NATO w Brukseli. Gośćmi tego spotkania będą między innymi prezydenci Stanów Zjednoczonych George W. Bush i Polski, Aleksander Kwaśniewski.
00:20