Północnokoreański program rakietowy ma charakter pokojowy i nie jest wymierzony w jakiekolwiek kraje - stwierdza specjalna deklaracja podpisana wczoraj na Kremlu przez przywódców Korei Północnej i Rosji. Kim Dzong ll i Władimir Putin zgodnie skrytykowali amerykańskie plany budowy systemu obrony antyrakietowej.
Przywódca Korei Połnocnej po 10-dniowej podróży pociągiem dotarł dwa dni temu do Moskwy. Wczoraj w cztery oczy rozmawiał z Putinem. Jak oceniają obserwatorzy, ta zagadkowa wizyta jest elementem targów wokół amerykańskich planów budowy atyrakietowej tarczy. Północnokoreańskie rakiety do tego stopnia niepokoją Waszyngton, że już wkrótce Stany Zjednoczone rozpoczną budowę antyrakietowej tarczy. Prezydent Putin, który występuje przeciwko tym planom postanowił pokazać, że „strach ma wielkie oczy”. Podczas rozmów na Kremlu Kim Dzong Il po raz kolejny zobowiązał się do przestrzegania moratorium na próbne starty rakiet a także zapewniał, że jego program rakietowy nikomu nie zagraża – trudno jednak przypuszczać, że w Waszyngtonie ktokolwiek uwierzy „widmie komunizmu”, jak nazywają Kima rosyjskie gazety. Podczas rozmów, Putin próbował zmusić wodza Korei Północnej do wznowienia rozmów z Koreą Południową – Moskwie zależy, by posunąć do przodu, zamrożony od pewnego czasu, proces uregulowania stosunków na Półwyspie Koreańskim. Na co liczą przywódcy Rosji i Północnej Korei - o tym z Moskwy nasz korespondent Andrzej Zaucha.
W przyszłym tygodniu rozpoczną się w Waszyngtonie rozmowy przedstawicieli resortów obrony Rosji i Stanów Zjednoczonych. Amerykanie chcą doprowadzić do kompromisu - zastąpienia antyrakietowego układu ABM z 1972 nowym traktatem, który umożliwiłby budowę antyrakietowej tarczy. W zamian oferują znaczne ograniczenia arsenału jądrowego.
Rys. RMF
10:40