"Zdecydowaliśmy, że nie będziemy brać pieniędzy z Waszych podatków" – pisze w liście do wyborców Donald Tusk. Brzmi znakomicie i - sądząc po wynikach sondaży - przekonująco. Ale w liście kandydata na prezydenta brakuje pewnego uściślenia.
Uważam, że nikt nie powinien brać pieniędzy z budżetu państwa, czyli od podatników, na prowadzenie działalności partii politycznych - tłumaczy oficjalne stanowisko Platformy Mirosław Drzewiecki, zajmujący się finansowaniem kampanii. I rzeczywiście PO na utrzymanie partii pieniędzy z budżetu nie bierze.
Ale jest jeszcze refundacja środków, które partie wydają na kampanię wyborczą. I tu już Platforma nie jest taka zasadnicza. Okres kampanii wyborczej, to krótki czas, który jest raz na 4 lata. Partie mają limity i jakąś część państwo refunduje, premiując, że ktoś potrafił prowadzić posła czy senatora - mówi Drzewiecki.
A te pieniądze z budżetu, a i z podatków, PO wzięła 4 lata temu. Weźmie i teraz. A ponieważ chodzi o miliony złotych, warto byłoby to dopisać do zdania: „Zdecydowaliśmy, że nie będziemy brać pieniędzy z waszych podatków”…