Ósmego marca na ulice polskich miast wyszli zarówno przeciwnicy m.in. ograniczania przez rząd praw kobiet, jak i przedstawicielki Forum Kobiet Polskich, które sprzeciwiają się upolitycznieniu Dnia Kobiet. Marsze zapowiadają przeciwnicy zaostrzenia prawa aborcyjnego jak i organizacje pro-life.
Bezpartyjna koalicja kobiet okrzyknęła ósmy marca Międzynarodowym Strajkiem Kobiet, nawiązując w ten sposób do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (tzw. Czarnego Poniedziałku) - protestu zorganizowanego 3 października ubiegłego roku przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Jak informują inicjatorki marcowej akcji, jest ona organizowana wspólnie przez kobiety z ponad 50 krajów, "walczące o uznanie ich praw przez populistyczne, antykobiece rządy". W Polsce w akcji ma wziąć udział ponad 80 miast.
"Inicjatywa wspólnej akcji powstała pod koniec października ubiegłego roku, kiedy organizatorki Ogólnopolskiego Strajku Kobiet 3/10/2016 nawiązały kontakt z kobietami protestującymi w Korei Płd. oraz w Ameryce Łacińskiej" - informują organizatorki akcji. W akcję można się włączyć, m.in. podejmując strajk totalny (przez zaprzestanie pracy zawodowej i w domu) lub czasowy (na 1-2 godziny), ubierając się na czarno lub dodając do stroju czarne elementy - wstążeczki, znaczki - podkreślają organizatorki. Kulminację protestów zaplanowano na godz. 18 - będzie to godzina "K".
TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ INFORMACJI O STRAJKU KOBIET
W akcję można też włączyć się wirtualnie - na stronie POLICZMY SIĘ . Można tam dołączyć do internetowej demonstracji. Organizatorki polskiego Strajku Kobiet domagają się: "pełni praw reprodukcyjnych, państwa wolnego od zabobonów, wdrożenia i stosowania konwencji antyprzemocowej i poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet".
W Warszawie przed siedzibą PiS przy ulicy Nowogrodzkiej kobiety ustawiły "ścianę furii". Każdy, kto przyjdzie może odbić swoją dłoń "w geście solidarności z polskimi kobietami", lub napisać życzenia dla kobiet i do polityków.
"Nie ma człowieka bez praw kobiet", "Moja córko, moja wnuczko, będziecie żyć w lepszym świecie, jestem tu dla was", "Nie będę twoją laleczką" - to niektóre z haseł na "ścianie furii".
Chcemy tylko tego, by szanowano nasze prawa. Walczymy jedynie o naszą godność - podkreślały uczestniczki happeningu. Brakuje mi poczucia bezpieczeństwa. Chcę, by moje prawa były respektowane, także w sytuacji, gdy ktoś zrobi mi krzywdę, przykładowo mnie zgwałci. Boje się, że w obecnej sytuacji tak nie będzie - dodaje jedna z uczestniczek akcji, studentka Ola.
Chciałabym kiedyś, w godnych warunkach, urodzić dziecko, mieć zapewnioną opiekę okołoporodową. Ale dla mnie ważne jest też, to by móc normalnie przejść ulicą, bez zaczepek, gwizdów, niezależnie od tego, czy moja spódnica jest krótka, czy też nie - powiedziała inna uczestniczka manifestacji Zosia.
Odczytano też manifest kobiet, w którym organizatorki polskiego Strajku Kobiet domagają się: "pełni praw reprodukcyjnych, państwa wolnego od zabobonów, wdrożenia i stosowania konwencji antyprzemocowej i poprawy sytuacji ekonomicznej kobiet".
Ne miejscu pojawili się również przeciwnicy aborcji. Mieli ze sobą transparenty z hasłami: "Stop aborcji", "Genderyzm to dewiacja".
W środę rano przy jednym z głównych skrzyżowań w centrum Warszawy zebrało się kilkadziesiąt osób. Przez prawie godzinę protestowały, przechodząc przez jezdnię, pozdrawiając kierowców - kobiety i mężczyzn - i zapraszając ich do wspólnego strajku. Protestujący mieli ze sobą hasła "Chcemy medycyny, nie ideologii", "Dziewczyna + dziewczyna + dziewczyna = rodzina", "Zgotujemy wam rewolucję", "Nie przekreślać 99 lat praw kobiet".
Przeciwko niszczeniu święta kobiet protestuje Forum Kobiet Polskich (skupiające przedstawicielki 56 organizacji kobiecych). W specjalnym oświadczeniu FKP zwróciło się "z gorącą prośbą do organizacji feministycznych: nie niszczcie naszego kobiecego święta!".
"Dzień Kobiet ma wieloletnią tradycję i na stałe wpisał się w naszą kulturę. To dzień, w którym okazywany jest nam szczególny szacunek i uznanie za ciężką codzienną pracę dla dobra naszych rodzin i całego społeczeństwa. Nie rezygnujemy z uśmiechu i symbolicznego kwiatka, który wręczają nam panowie (...), aby w ten prosty sposób zaznaczyć szacunek, podziw i miłość" - zaapelowały przedstawicielki FKP Ewa Kowalewska i Anna Lisiewicz. Dodały, że wykorzystywanie tego dnia do walki z polską tradycją, rodziną czy upolitycznianie go w celu walki z rządem uważają za zupełnie nieuzasadnione.
Jak dodały, są "zbulwersowane stylem akcji feministycznych pt. Międzynarodowy Strajk Kobiet". "Żenujące wulgaryzmy, ukazywanie kobiety jako agresywnej feministki oraz przedmiot użycia seksualnego niszczą pozytywny obraz kobiet w społeczeństwie. Sprawy związane z własną seksualnością nie powinny być manifestowane na ulicach. Żądanie, aby tzw. pigułki dzień po były sprzedawane bez recepty nawet niepełnoletnim dziewczętom, chociaż mają szereg negatywnych konsekwencji dla zdrowia kobiet, nie jest działaniem dla ich dobra. Tak samo jak postulowanie swobody aborcji" - czytamy w oświadczeniu.
"Zdecydowanie sprzeciwiamy się próbom reprezentowania wszystkich Polek przez radykalne organizacje feministyczne i niszczeniu naszego święta Dnia Kobiet w celu politycznego i ideologicznego ataku na obecny rząd. Takie stawianie naszych kobiecych spraw i problemów zdecydowanie nam nie służy. Zwracamy się do wszystkich Polek: nie dajcie się zwieść i nie bierzcie w tym udziału!" - zaapelowały przedstawicielki FKP.
W odpowiedzi na "feministyczne manifestacje o prawo do zabijania nienarodzonych dzieci" swoje akcje zapowiada także Fundacja "Życie i Rodzina", która w środę w kilku polskich miastach zamierza zorganizować antyaborcyjne pikiety. Mają się one odbyć m.in. w Warszawie, Lublinie, Poznaniu, Katowicach i Olsztynie. TU ZNAJDZIESZ LISTĘ MIAST, GDZIE ZAPLANOWANO ANTYABORCYJNE PIKIETY