Jeleniogórski sąd aresztował dwóch policjantów, którzy pracowali na „drugim etacie” u mafii paliwowej. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że funkcjonariusze początkowo sądzili, że ich zleceniodawcą jest… ABW. Za poprawnie wykonane zadania mieli otrzymać awans.
W zamian za zebranie materiałów kompromitujących prokuratora prowadzącego śledztwo w sprawie działalności mafii paliwowej obiecali im załatwienie pracy w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - wyjaśnia rzeczniczka jeleniogórskiej prokuratury.
Policjanci w końcu zorientowali się, że są na usługach mafii. Ale nie poinformowali o tym swoich przełożonych. Prawdopodobnie dlatego, że za swoje informacje otrzymywali pieniądze. Między innymi tę kwestię stara się w tej chwili wyjaśnić prokuratura.
Bogumił Z., pierwszy funkcjonariusz, który wykazał się zawodową niefrasobliwością, miesiąc temu przeszedł na emeryturę. Jego partner Krzysztof H. do chwili aresztowania pracował w jeleniogórskim komisariacie jako dochodzeniowiec. Obu policjantom grozi teraz od roku do 10 lat więzienia.
Zatrzymani zostali także zleceniodawcy-przebierańcy, członkowie mafii paliwowej.