Przetarg na zakup prawie dwóch tysięcy policyjnych furgonów został wstrzymany - ustalił reporter RMF FM. Formułę przetargu zakwestionował szef Urzędu Zamówień Publicznych, zarzucając Komendzie Główniej, że omija stosowną ustawę. Już teraz dwie trzecie używanych przez funkcjonariuszy pojazdów nie nadaje się do jazdy. Kolejny problem to kończące się fundusze na paliwo.
Funkcjonariusze niestety nieprędko doczekają się nowych radiowozów. Może to potrwać kilka miesięcy, a w tym czasie kilka tysięcy furgonetek może trafić na złom.
Policja chciała kupić samochody, omijając ustawę o zamówieniach publicznych i rozstrzygnąć przetarg jako ważny dla bezpieczeństwa państwa; traktując to jako zakup o wyższej konieczności. Prezes urzędu uznał, że to niewłaściwa metoda. Policjanci odwołali się od jego decyzji.
Wiceminister spraw wewnętrznych Adam Rapacki zapewnia, że policja nowe auta dostanie. Szukamy różnych rozwiązań i myślę, że samochody kupimy - stwierdza w rozmowie dziennikarzem RMF FM. Oczywiście, nie naruszając przepisów - zapewnia.
Kolejny przetarg na radiowozy także jest wstrzymany i to od kilku miesięcy. Opóźniają go startujące firmy, zasypując komendę setkami pytań. Właśnie tego chcieli uniknąć policjanci, stosując wybieg z furgonetkami. Niewykluczone też, że policja będzie kupować radiowozy od kilku producentów, by nie dochodziło do oprotestowywania rozstrzygnięć przetargowych.
Kolejny problem dla policjantów to coraz droższa benzyna. Już we wrześniu mogą się skończyć pieniądze na paliwo do policyjnych radiowozów. Reporterzy RMF FM ustalili, że galopujące ceny już teraz zmuszają do oszczędności, które i tak mogą nie wystarczyć.
Komendant główny policji Andrzej Matejuk potwierdził, że zwróci się do rządu o specjalną dotację. Według wiceministra spraw wewnętrznych Adama Rapackiego, zawieszone mogą być przez to niektóre inwestycje. Zrezygnujemy z rożnych inwestycji i zakupów, być może dokonamy różnych przesunięć - powiedział Rapacki naszemu reportowi Markowi Balawajdrowi: