Polacy wirusów i ewentualnych powikłań się nie boją. Przeciw grypie szczepi się zaledwie około 4 procent z nas. To o wiele mniej niż w innych krajach Europy - czytamy w "Gazecie Wyborczej". A koszty leczenia grypy są co roku ogromne - sięgają ponad 600 milionów złotych.
Wirus grypy istnieje przez cały rok, ale atakuje głównie od jesieni do wiosny, bo w lecie jesteśmy bardziej odporni na zakażenie. Najskuteczniejszą metodą wzmocnienia odporności jest szczepienie. Tym różni się od szczepionek przeciw innym chorobom, że odporności nie nabywa się na kilka czy kilkadziesiąt lat.
Wirus grypy nieustannie się mutuje i co roku atakuje inny jego typ. Co roku więc WHO przewiduje, jaki typ wirusa może dominować na świecie, i zgodnie z tymi wytycznymi producenci przygotowują szczepionki. W tym roku szczególnie warto się zaszczepić, bo szczepionka różni się od tych z poprzednich lat - jest kombinacją trzech wirusów.
Warto walczyć z zachorowaniami na grypę, bo - jak wylicza "GW" - co roku pochłaniają one w Polsce ponad 600 milionów złotych. To koszt zwolnień lekarskich, zgonów, rent czy konieczności opieki nad chorymi. Polacy jednak wirusów i ewentualnych powikłań się nie boją. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", przeciw grypie szczepi się zaledwie około 4 procent z nas, czyli o wiele mniej niż w innych krajach Europy.