Sąd zdecydował o miesięcznym areszcie dla mężczyzny podejrzanego o podpalenie samochodu marki Ferrari - wartego blisko milion złotych. 29-latka w piątek zatrzymali warszawscy policjanci. Teraz grozi mu 10 lat więzienia.
Podpalacz to 29-letni Michał T., nienotowany wcześniej przez policję. Według naszych nieoficjalnych informacji, mężczyzna był skonfliktowany z właścicielem czerwonego Ferrari California. Wcześniej u niego pracował.
Policjanci przy udziale biegłego na podstawie przeprowadzonych oględzin uszkodzonego pojazdu wstępnie potwierdzili hipotezę o celowym podpaleniu i natychmiast rozpoczęli poszukiwania sprawcy - przyznał w rozmowie z dziennikarzami rzecznik Komendy Stołecznej Policji asp. Mariusz Mrozek. Auto najpierw zostało oblane łatwopalną substancją, a następnie Michał T. podłożył ogień.
Prowadzący śledztwo policjanci na podstawie przesłuchań świadków, nagrań z monitoringu ustalili miejsce pobytu podejrzewanego. W piątek go zatrzymali. 29-latek usłyszał zarzut uszkodzenia mienia znacznej wartości. W sobotę sąd orzekł miesięczny areszt dla podpalacza.
Do podpalenia doszło w połowie sierpnia przy ul. Śliskiej w Warszawie.
Zdjęcia i film spalonego Ferrari publikujemy dzięki uprzejmości pana Ernestasa Vasiliauskasa.