Sprawca ataku na strażnika klasztoru na Jasnej Górze usłyszał prokuratorskie zarzuty. To 51-letni mieszkaniec Gliwic. Mężczyzna zaatakował strażnika, gdy ten zwrócił mu uwagę na brak obowiązkowej maseczki.
Prokurator zarzucił napastnikowi uderzenie jednego i naruszenie nietykalności cielesnej drugiego strażnika klasztoru na Jasnej Górze. Podejrzany nie przyznał się, ale składał wyjaśnienia.
Według prokuratury mężczyzna mógłby próbować się ukrywać, więc do sądu skierowano wniosek o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd zajmie się nim w czwartek.
W poniedziałek śląska policja opublikowała nagranie wideo oraz zdjęcia pokazujące agresywne zachowanie gliwiczanina. "Dzięki wzorowej współpracy z mediami wizerunek sprawcy został rozpowszechniony, co przyniosło wymierny efekt. Dziś 51-letni mieszkaniec Gliwic sam zgłosił się do jednostki policji" - poinformowała rzeczniczka częstochowskiej komendy podkomisarz Sabina Chyra-Giereś.
Do ataku, który zarejestrowały kamery doszło 19 marca. Mężczyzna wszedł do kaplicy na Jasnej Górze bez obowiązkowej maseczki na twarzy. Strażnik zwrócił mu uwagę i poprosił o opuszczenie kaplicy.
Mężczyzna przykląkł, wykonał znak krzyża i wyszedł na zewnątrz. Tam jednak zaatakował strażnika: kilkukrotnie uderzył go pięścią w twarz, a następnie, szarpiąc za odzież, przewrócił na bruk.
Wszystko to działo się na klasztornym dziedzińcu.