"Pomysłu zatrudnienia internetowych hejterów nie było, to był źle zrozumiany przez niektórych żart Ewy Kopacz" - mówi Małgorzata Kidawa-Błońska. Rzecznik rządu skomentowała w ten sposób doniesienia o zatrudnianiu w Platformie Obywatelskiej osób, które miałyby w sieci krytykować opozycję.

W tej kampanii Platforma w internecie nie zafunkcjonowała. Posłowie zwracali się, że chcieliby przejść szkolenie, żeby lepiej korzystać z tych narzędzi, jakie daje internet. I szefowa zażartowała. I ktoś wziął to na poważnie - wysłuchał pierwszą część wypowiedzi pani premier, drugiej nie wysłuchał. I tak powstają plotki - twierdzi rzecznik rządu.

Przypomnijmy - w środę "Rzeczpospolita" podała, że pomysł zatrudnienia tzw. hejterów padł podczas wyjazdowego posiedzenia parlamentarnego klubu PO w Jachrance. 50 płatnych komentatorów miało atakować opozycję i zmienić obraz Platformy w internecie. Docelowo takich osób miało być 100.

Pomysł poprawienia wizerunku PO w sieci miał być efektem przegranych przez Bronisława Komorowskiego wyborów prezydenckich. "Rządzący są przekonani, że oddanie tego pola w kampanii prezydenckiej było jedną z głównych przyczyn porażki Komorowskiego" - podkreślała "Rzeczpospolita".

(abs)