Platforma Obywatelska złożyła po południu w warszawskim sądzie okręgowym pozew przeciwko posłowi PiS Jackowi Kurskiemu. PO chce, aby Kurski przeprosił partię, jej przewodniczącego Donalda Tuska za zniesławienie.

Kurski zarzuca Platformie, że kampania billboardowa Tuska przed wyborami prezydenckimi była częściowo finansowana z pieniędzy PZU. PO domaga się też, aby Kurski wpłacił 100 tys. zł na cele charytatywne.

O tym, że tzw. afera billboardowa może dotyczyć PiS-u – mówił wczoraj antenie RMF FM sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna. Wszystko wskazuje na to, że firmy, które prowadziły kampanię PZU, pracowały i eksponowały plakaty w kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego . Schetyna zaznaczył, że sygnały o kampanii Kaczyńskiego, które docierały do PO, wymagają jeszcze potwierdzenia w dziennikarskim śledztwie.

Wczoraj po południu na konferencji prasowej informacje te precyzował Sławomir Nowak, który w kampanii wyborczej Tuska odpowiadał za pion medialny. Dziennikarzom przekazał m.in. finansowe wyliczenia. Komitet Lecha Kaczyńskiego zapłacił dużo mniej za dużo więcej nośników. Donald Tusk - blisko 8 tys. tablic za trochę ponad 6 mln zł. Lech Kaczyński - prawie 13 tys. tablic za niecały 1 mln złotych.

Zarzuty Platformy odpiera Zbigniew Ziobro, dziś minister sprawiedliwości; wcześniej szef kampanii prezydenckiej Lecha Kaczyńskiego. Jeśli pan Grzegorz Schetyna ma jakiekolwiek informacje, które jego zdaniem wymagałyby sprawdzenia prokuratorskiego, procesowego, to może je złożyć w prokuraturze. Z całym spokojem mogę zapewnić także pana Schetynę, że takiego problemu nie ma - odpowiada Ziobro.

Wg niego, oskarżenia polityka PO są mało prawdopodobne, dlatego śledztwo w sprawie tzw. afery billboardowej nie zostanie poszerzone o ten wątek. Poza tym prokuratura zajmuje się tylko tym, co w swoim doniesieniu napisał Jacek Kurski, a tam nie ma mowy o kampanii Lecha Kaczyńskiego. Posłuchaj relacji Agnieszki Burzyńskiej: