Pierwsi międzynarodowi inspektorzy rozbrojeniowi są już w Iraku. Misja ONZ jest ostatnią szansą dla reżimu Saddama Husajna do przekonania świata o tym, że nie posiada on broni masowej zagłady. Pierwszą kontrolę zaplanowano pod koniec miesiąca. Jeśli Irak będzie utrudniał działanie inspektorów i łamał postanowienia rezolucji ONZ, dojdzie do interwencji wojskowej.
Grupą 24 inspektorów, którzy przylecieli z Cypru, kieruje Hans Blix. W misji znajdują się specjaliści od logistyki i łączności oraz sekretarz Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Mohammed El Baradei. Ich zadaniem będzie przygotowanie przyjazdu pierwszej zasadniczej (85-100 osób) grupy inspektorów. Ci będą w Iraku od 25 listopada.
Będziemy informować zarówno o współpracy, jak i jej braku. Będą tam laboratoria, będziemy mieć dżipy, śmigłowce i samoloty, więc jest wiele do zorganizowania. Pierwsi inspektorzy przyjadą tydzień po nas i rozpoczną inspekcje 27 listpada. Dwa miesiące później mamy poinformować Radę Bezpieczeństwa o tym, co widzieliśmy - zapewnia Blix.
Najtrudniejszym zadaniem, jakie czeka inspektorów, jest stawienie czoła irackim próbom zniweczenia ich misji. W latach 1991-98 ich poprzednicy musieli poradzić sobie z fałszywymi dokumentami i oświadczeniami, zatajaniem faktów i roli urzędników, a nawet umyślnie psutymi kserokopiarkami i kulami latającymi nad głowami inspektorów.
Rezultaty poprzedniej misji rozbrojeniowej inspektorów w Iraku: od 1991 do 1998 roku.
Eksperci wojskowi ostrzegają, że przez 4 lata, kiedy inspektorów nie było w Iraku, reżim Saddama Husajna mógł udoskonalić metody ukrywania arsenałów broni masowej zagłady. Dlatego - chociaż inspektorzy będą dysponowali nowoczesnym sprzętem i najnowszymi metodami badań - mogą się spodziewać jeszcze większych niż kiedyś trudności.
Wczoraj Irak po raz kolejny obiecał, że inspektorzy będą mieć dostęp do wszystkich miejsc. Jeśli reżim Saddama Husajna będzie utrudniał kontrole, może dojść do amerykańskiego ataku na Irak.
14:05