Mieszkańcy sześciu wiosek z gminy Pleszew w Wielkopolsce mogą już korzystać z wody. Wyniki badań sanepidu potwierdzają, że w głównym odcinku wodociągu nie ma już bakterii coli. Woda jest już też w szpitalu w Pleszewie.
Pracują już wszystkie urządzenia medyczne. Wodę można pić, ale po przegotowaniu. Dla bezpieczeństwa chorych kuchnia nadal korzysta z wody dowożonej beczkowozami. Przyjmowani są już pacjenci - przekazał dziennikarzom zastępca dyrektora szpitala, Tadeusz Stefaniak.
W minioną sobotę ok. 1,5 metra sześć. wody z wodociągu miejskiego, skażonej bakteriami coli, dostało się z przyczyn technicznych do niezależnego ujęcia w szpitalu. Wszystkie ujęcia wody w tej placówce zostały wtedy zamknięte.
Już od 12 dni ponad 21 tys. mieszkańców Pleszewa i pobliskich miejscowości nie może korzystać z wodociągu miejskiego, a jedynie z beczkowozów. Główny Inspektorat Sanitarny wyjaśnia, dlaczego sanepid wydał zakaz używania wody dopiero trzy dni po wykryciu bakterii. Co więcej, mieszkańcy nie zostali właściwie o tym poinformowani.
Przekonał się o tym reporter RMF FM, trafiając na ludzi, którzy nawet dzień po tym, gdy zaczął obowiązywać zakaz, dziwili się na widok beczkowozów.
Od dziś miejscowa policja prowadzi, pod nadzorem prokuratury, dwa śledztwa sprawie skażonej w Pleszewie wody. Powołany przez prokuraturę zespół biegłych z zakresu hydrologii i ochrony środowiska ustala źródło skażenia wody w ujęciu. Najprawdopodobniej dostała się tam gnojowica, pochodząca z dużego gospodarstwa hodowlanego.