O co może chodzić w wałkowanej na okrągło historii z Traktatem Lizbońskim? Internauci w przeważającej większości skarżyli się wczoraj na stronach RMF FM, że nie pojmują, dlaczego politycy kłócą się o ratyfikację traktatu. Zdaniem dziennikarza Mariusza Piekarskiego to gra Prawa i Sprawiedliwości.
Chodzi bowiem o odbiór społeczny całej awantury, gdy w tle są szybujące sondaże Platformy Obywatelskiej i pikujące w dół Prawa i Sprawiedliwości. Partia Kaczyńskiego rozpętała tę wojnę, by wysłać wyraźny sygnał twardemu elektoratowi; by wzmocnić jego poparcie.
Ta awantura to także gra na osłabienie PO i jej wyników. Rekordowe poparcie dla rządzącego ugrupowania nie jest bowiem efektem ciężkiej pracy rady ministrów i cudu nad Wisłą. Budowa dróg nadal stoi, a służbie zdrowia wciąż grozi zawał. Polaków urzekła po prostu sielanka Platformy Obywatelskiej i spokój, który teraz liderzy PiS postanowili zburzyć. Im dłużej trwa awantura o Traktat Lizboński, tym bardziej rząd jest na linii frontu i w tej wojnie też musi stracić.