Rezolucja Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce i na Węgrzech - przegłosowana. Za jej przyjęciem było 426 eurodeputowanych, przeciw było 133, a od głosu wstrzymało się 37.

Jak informuje dziennikarka RMF FM, rezolucja wzywa m.in. do regularnych wysłuchań obu krajów w Radzie Unii, wstrzymania się z akceptacją Krajowych Planów Odbudowy, dopóki nie zostaną spełnione wszystkie zalecenia w kwestii praworządności. Wzywa także do uruchomienia wobec Polski mechanizmu warunkowości, który umożliwia odbieranie funduszy w związku z łamaniem zasad państwa prawa. Na razie Komisja Europejska uruchomiła ten mechanizm jedynie wobec Węgier.

Dziennikarka RMF FM w Brukseli zapoznała się z projektem tego dokumentu, który uzgodniły już wstępnie cztery największe ugrupowania, a więc: Europejska Partia Ludowa, socjaldemokraci, liberałowie, zieloni i skrajna lewica. Oznaczało to, że projekt zostanie przyjęty, bo jest zapewniona większość. 

Już na wstępie eurodeputowani zaznaczyli w rezolucji, że sytuacja praworządności w obu krajach "stale się pogarsza". Najmocniejszy punkt dotyczy jednak Polski. To artykuł 14. tej rezolucji. Europarlament "zauważa z zaniepokojeniem, że Komisja nie wszczęła" wobec Polski mechanizmu warunkowości. 

Przypomnijmy, KE rozpoczęła 27 kwietnia formalne postępowanie przeciwko Węgrom, uruchamiając po raz pierwszy w historii mechanizm, który umożliwia odbieranie unijnych funduszy za łamanie zasad państwa prawa, jeżeli ma to wpływ na unijny budżet. Komisja wysłała do Budapesztu pisemne powiadomienie w tej sprawie. 

Eurodeputowani naciskają więc komisję, by wobec Polski zrobiła ten sam krok. 

Jak dowiedziała się nieoficjalnie dziennikarka RMF FM, Europejska Partia Ludowa do której należą PO i PSL, na początku nie chciała poprzeć tego zapisu, jednak zgodziła się na kompromisową wersję projektu rezolucji, który jest już opublikowany na stronach PE. Tuż przed dzisiejszym glosowaniem EPL zażądała osobnego glosowania nad art. 14., tak aby była możliwość jego odrzucenia.

Eurodeputowany Andrzej Halicki, który jest także szefem delegacji PO-PSL w EPL, powiedział RMF FM, że polscy eurodeputowani z EPL wstrzymają się od głosu. Tak ustaliliśmy, że zarówno my jak i PSL wstrzymamy się - powiedział Halicki. 

KE na razie nie uruchamia wobec Polski tego mechanizmu, bo Polska nie ma takich problemów z korupcją i niewłaściwym wykorzystywaniem unijnych funduszy jak Węgry. W rezolucji znajduje się natomiast wezwanie, by KE i Rada UE nie zatwierdzały polskiego i węgierskiego KPO dopóki "oba kraje nie spełnią w całości wszystkich skierowanych do nich zaleceń w dziedzinie praworządności w ramach europejskiego semestru i dopóki nie wykonają wszystkich dotyczących ich wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka". 

Jednocześnie PE przypomina, ze KE powinna zrobić wszystko "aby obywatele i mieszkańcy tych państw nie zostali pozbawieni korzyści płynących z funduszy UE z powodu naruszenia praworządności przez ich rządy". 

Opracowanie: