"Rząd nic w tej sprawie nie może więcej zrobić, akcyza i tak jest na najniższym poziomie" - tak wicepremier Waldemar Pawlak mówi o galopujących cenach paliw. Innego zdania są kierowcy, którzy wczoraj protestowali w wielu miastach Polski. Auta poruszały się bardzo powoli w kolumnach liczących po kilkadziesiąt pojazdów. Ruch w niektórych miejscach był czasowo zablokowany.
Waldemar Pawlak powiedział, że ceny paliw w Polsce są wynikiem "niekorzystnego zbiegu okoliczności". Baryłka ropy kosztuje teraz około 360 złotych. To znacznie więcej niż w 2008 roku (około 270 złotych).
Zdaniem wicepremiera można się zastanawiać nad wprowadzeniem odrębnej stawki VAT na paliwa, ale - jak mówił - "jest to mało prawdopodobne".
Pytany, czy to oznacza, że rząd nie może nic zrobić w celu obniżania cen paliw Pawlak powiedział, że "może wprowadzać rozwiązania, które będą premiowały alternatywne możliwości wykorzystania różnych innych rodzajów paliw, w tym także biopaliw". Zaznaczył jednak, że rozwiązanie nie jest tanie ze względu na konkurencję na rynku żywności.
Protesty pod hasłem "Stop wysokim cenom paliw w Polsce!" zorganizowano wczoraj w ponad 90 miastach w całym kraju. Uczestnicy akcji domagali się, aby rząd obniżył akcyzę na paliwa. Przebieg protestu był wszędzie jednakowy - kolumny protestujących jechały żółwim tempem głównymi arteriami komunikacyjnymi. W niektórych miastach kierowcy zatrzymywali się na stacjach benzynowych tankując minimalne ilości oleju napędowego lub benzyny. Czytaj więcej o wysokich cenach paliw
Za litr oleju napędowego trzeba płacić średnio 5,80 zł. Z informacji, jakie przesyłacie na Gorącą Linię RMF FM, wynika, że są w kraju stacje, gdzie diesel kosztuje już ponad 6 złotych za litr. Przykłady? Nowy Tomyśl, Straszyn na Pomorzu czy Warszawa. Rok temu diesel tańszy był o ponad złotówkę.
Bezczynność rządu w sprawie galopujących cen paliw znalazło się liście pięciu najbardziej antyspołecznych działań gabinetu Donalda Tuska. Przez cały weekend możesz brać udział w naszej akcji, dzięki której będziemy mogli wskazać decyzje rządu mające u Was najgorszą opinię. W poniedziałek ogłosimy wyniki i przekażemy je do Kancelarii Premiera.