Dziś mija termin składania protestów wyborczych do Sądu Najwyższego. Do środy wpłynęło 26 skarg. Już wiadomo, że prawie połowa z nich nie będzie rozpatrywana. Zgodnie z ordynacją protesty można składać przez siedem dni od momentu opublikowania wyników wyborów w Dzienniku Ustaw. Część skarg wpłynęła za wcześnie.

Ponieważ wyniki zostały opublikowane 26 października, termin na składanie skarg mija w właśnie dziś. Wyborcy przebywający za granicą mogą skierować je do konsula. Protesty wyborcze mogą dotyczyć ważności całych wyborów, wyborów w okręgu lub wyboru posła czy senatora. Autor protestu powinien sformułować zarzuty oraz przedstawić lub wskazać dowody, na których je opiera.

Jeśli Sąd Najwyższy uzna za zasadne zarzuty zawarte w którymś z protestów, będzie sprawdzał, czy miały one wpływ na wyniki wyborów w danym miejscu. Jeśli oceni, że tak, wtedy może zdecydować nawet o nieważności wyborów w tym okręgu. W takim przypadku wybory trzeba będzie tam powtórzyć.

Na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą oraz opinii wydanych po rozpatrzeniu protestów, Sąd Najwyższy rozstrzyga o ważności wyborów oraz o ważności wyboru posła lub senatora, przeciwko któremu wniesiono protest. Rozstrzygnięcie to sąd podejmuje nie później niż w 90. dniu po dniu wyborów.