Powrót liberum veto, czarny dzień parlamentaryzmu, zamach na demokrację - to komentarze posłów opozycji do zapowiedzi marszałka Sejmu Marka Jurka, by obrady izby wznowić dopiero 25 stycznia.
Choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, to ostatnie słowo należy do marszałka Sejmu. Swoją decyzję Marek Jurek powinien ogłosić ok. godziny 23.
Opozycja jest oburzona działaniami PiS, który arbitralnie wbrew woli większości chce narzucić swój kalendarz wydarzeń. Nam się takie działania, poprzez przerwę wydają swoistym zamachem na parlamentaryzm. PiS nie stawia pod ścianą wicemarszałków, posłów. PiS stawia pod ścianą Polaków.
Część opozycji liczy jeszcze po cichu, że może jeszcze PiS się opamięta. W tej chwili wydaje się to jednak mało prawdopodobne, żeby chciał zmienić swoje plany. Opozycja na plany PIS-u się nie zgadza. Czy może je jakoś pokrzyżować? Zamieszaniu w Sejmie przygląda się reporterka RMF Beata Lubecka:
O tym, że posiedzenie może zostać odroczone było wiadomo już od rana. Podobno Marek Jurek próbował wymóc na politykach innych partii obietnicę, że jeśli wznowi obrady, ci nie będą wracali do dyskusji na temat przyspieszania prac budżetowych. Ponieważ obietnicy nie uzyskał, najwyraźniej podjął decyzję o przedłużeniu tego parlamentarnego pata.