W środę wieczorem odbyła się w Sejmie debata nad wnioskiem o odwołanie ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Wniosek popiera sejmowa opozycja, która zarzuca mu nieudolność. Zdaniem rządu i PiS wniosek jest polityczny, a szef resortu rolnictwa realizuje dobry plan dla wsi.
Wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Ardanowskiego złożył klub PO-KO. Politycy zarzucają ministrowi spowodowanie kryzysu na rynku wołowiny poprzez niezapewnienie dostatecznego nadzoru nad bezpieczeństwem żywności. Chodzi o przypadek nielegalnego uboju bydła (bez nadzoru weterynaryjnego) w rzeźni koło Ostrowi Mazowieckiej. Zdaniem PO-KO minister odpowiada za złą sytuację w Inspekcji Weterynaryjnej, która jest niedofinansowana.
Politycy PO-KO obarczają Ardanowskiego odpowiedzialnością za rozwój afrykańskiego pomoru świń (ASF) oceniając, że powodem tej sytuacji jest "zapaść kadrowa i finansowa" Inspekcji Weterynaryjnej. Według nich, w walce z tą chorobą należy się skupić nie na wybijaniu dzików, a na bioasekuracji.
Wnioskodawcy uważają, że PiS ponosi winę za upadek hodowli koni arabskich w stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie. Wskazują, że Ardanowski obiecał, że odbuduje aukcję "Pride of Poland", jednak ta ostatnia w 2018 r. okazała się najgorszą w całej historii.
Kolejny zarzut to brak adekwatnej pomocy w związku z ubiegłoroczną suszą. Susza, w ocenie rządu, była "ekstremalnie" duża i obiecano "ponadstandardową" pomoc, ale w rzeczywistości - zdaniem PO-KO - odszkodowania były znacznie mniejsze niż obiecywano.
Jak przekonywała posłanka Dorota Niedziela z PO-KO sytuacja w polskim rolnictwie, do której doprowadziła partia rządząca, powoduje, że Ardanowski sam powinien się podać do dymisji. Podobnie wypowiadali się inni przedstawiciele sejmowej opozycji.
Kazimierz Plocke, kolega partyjny posłanki Niedzieli, zarzucił Ardanowskiemu, że ten pobił rekord w wypłatach nagród. W 2018 roku na nagrody wypłacono 265 mln zł. Krytykował resort rolnictwa za niską absorbcję pieniędzy unijnych. Dodał, że nie zahamowano także sprzedaży ziemi cudzoziemcom, czemu miała przeciwdziałać ustawa uchwalona na początku kadencji przez PiS.
Jarosław Sachajko z klubu Kukiz'15 wskazywał z kolei, że głównymi problemami rolnictwa są: odcięcie rolników od rynków zbytu; brak przetwórstwa i detalu, na który polski rolnik miałby wpływ; niskie ceny produktów rolnych; przedłużające się problemy na rynku owoców, szczególnie widoczne ostatnio w kontekście skupu przez firmę Eskimos. Dodał, że protesty rolników, m.in. środowa manifestacja rolników z AGROunii w Warszawie pokazują, że Ardanowski nie poradził sobie z wyzwaniami, które przed nimi postawiła trudna sytuacja w branży rolnej.
Poseł Paweł Bejda (PSL-UED) zarzucił urzędującemu ministrowi, że nie stworzył obiecanego holdingu spożywczego, który miałby przeciwdziałać niskim cenom skupu płodów rolnych. Przypomniał, że filarem holdingu ma być spółka Elewarr, która w ub.r. zanotowała 17 mln zł straty. Zaapelował też do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego o jak najszybsze zdymisjonowanie Ardanowskiego.
Poparcie wniosku o wyrażenie wotum nieufności zapowiedzieli również Jerzy Meysztowicz (N) i Jacek Wilk z koła Konfederacja. Przedstawiciel Nowoczesnej przekonywał, że dochody rolników w ostatnich latach w ogóle nie rosną, rosną natomiast koszty produkcji. Jego zdaniem, handel produktami polskich rolników kuleje i jest nieopłacalny, a ministerstwo nic nie robi, żeby otworzyć nowe rynki zbytu. Wilk z kolei wskazywał, że polskie rolnictwo zostało otoczone ze wszystkich stron oligopolami i pośrednikami, przez co rolnicy są ograniczani i tylko w niewielkim stopniu mogą bezpośrednio klientom sprzedawać swoje produkty.
Ministra Ardanowskiego bronili przedstawiciel PiS i rządu.
Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że wniosek opozycji zestawiony z jej dokonaniami, przypomina stare polskie porzekadło, że "krowa, która dużo ryczy, mało mleka daje".
Szef rządu stwierdził, że w czasach PO-PSL nastąpiła "zapaść" polskiej wsi. Trzeba to przypomnieć (...), otóż to państwo pozwoliliście i wręcz wykonywaliście zwijanie Polski gminnej, Polski powiatowej. To wy zamknęliście kilkaset polskich szkół, zwłaszcza na terenach wiejskich. Zamknęliście ponad 400 posterunków policji - to jest też zabranie obecności państwa na terenach wiejskich, gminnych - podkreślił. Jak wyliczał, za rządów PO-PSL zamykano też urzędy pocztowe, czy połączenia autobusowe i kolejowe. My (PiS - PAP) odbudowujemy to wszystko - oświadczył Morawiecki.
Zdaniem szefa rządu, Polska odnosi ogromne sukcesy w sprzedaży produktów rolnych i rolno-spożywczych. Tutaj liczby bardzo mocno bronią ministra Ardanowskiego, bo sprzedaż osiągnęła w 2018 r. prawie 30 mld euro. Rekordowa ilość. A wzrost od roku 2015 r. - o 25 proc. - tłumaczył.
Odnosząc się do kwestii nielegalnego uboju bydła, Morawiecki zapewnił, że rynki zbytu polskiej wołowiny są odzyskiwane, a działania opozycji w tej sprawie idą wbrew interesom rolników.
Zbigniew Dolata (PiS) przypomniał negatywną opinię komisji rolnictwa o wniosku PO-KO ws. odwołania Ardanowskiego i wskazał, że większość jej członków uznała, że jest on "bezzasadny, postawione zarzuty są chybione, nieprawdziwe, wymyślone na potrzebę politycznej walki totalnej opozycji z rządem PiS". Minister Ardanowski realizuje plan, plan dla wsi, plan, który był już przedstawiany przez ministra Jurgiela (Krzysztof, były minister rolnictwa - PAP). I ten plan jest realizowany. To jest plan dobry dla wsi. I tak dobrego planu dla wsi, prorolniczego i prowiejskiego do tej pory nie było - mówił jego kolega partyjny Robert Telus.
Sam minister rolnictwa ocenił zarzuty opozycji nie tylko jako "bałamutne i błahe, ale jako głupie i szkodliwe dla polskiego rolnictwa". Wszystko co w przestrzeni publicznej, a w szczególności w parlamencie pada jest również tym przekazem, który idzie w świat. Jest bardzo uważnie czytany również przez naszych przeciwników, przez tych, z którymi walczymy o rynki na świecie itd. - mówił Ardanowski.
Tuż po debacie minister rolnictwa w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że ma nadzieję, iż zostanie obroniony przez większość parlamentarną. W systemie parlamentarno-gabinetowym większość parlamentarna swoich ministrów broni i mam nadzieję, że nie tylko z powodu arytmetyki, ale także argumentów, które przedstawiłem również zostanę obroniony - mówił Ardanowski.
Losy wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec szefa resortu rolnictwa rozstrzygną się w bloku głosowań, który planowany jest na czwartek.