Wojewodą opolskim został prezydent Opola, Leszek Pogan, którego w tym roku już dwukrotnie próbowano odwołać ze stanowiska. Radni - nie tylko z opozycji - zarzucali mu m.in. nadużycia przy remoncie basenu - szacowane na 3 mln złotych, chybione wejście gminy do pewnej spółki - straty 2 mln, rozdawanie mieszkań komunalnych osobom rzekomo niezbędnym dla miasta. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Kandydatura Leszka Pogana na wojewodę poróżniła nawet lokalne środowisko SLD. Wcześniej szef opolskiego SLD poseł Jerzy Szteliga dość mocno forsował dwie inne kandydatury: Elżbietę Rutkowską z Kędzierzyna Koźla i związanego z mniejszością niemiecką Henryka Szenderę. Od tych kandydatów odcinali się zarówno liderzy mniejszości oraz niektórzy członkowie SLD. Po awanturze na łamach lokalnej prasy, po różnych oświadczeniach Szenderę zastąpiła wiceprezydent Opola Ewa Olszewska. Tymczasem ku zaskoczeniu wszystkich, wojewodą został prezydent miasta czyli Leszek Pogan, który zaraz po nominacji powiedział: „Gdzie dwóch się, tam trzeci korzysta”. A oto co mówił dzień po pewnym, ważnym telefonie z Warszawy: „Tylko otrzymałem telefon od ministra Janika czy ewentualnie oddałbym się do dyspozycji. Była sesja w tym czasie. Powiedziałem, że zawsze byłem propaństowy i oddałem się do dyspozycji. Nic więcej” – mówił Pogan.

Po siedmiu latach urzędowania, kończy się prezydencka kariera polityka SLD. Według niektórych opinii, jego wybór na wojewodę opolskiego, to osłabienie środowiska SLD, które zgłaszało inne kandydatury. Najbliżsi współpracownicy prezydenta Opola mówią, że mimo wpadek, Pogan nie zostawi urzędu miejskiego bez nie załatwionych spraw.

07:15