Siedem dni temu premier Leszek Miller mianował nowych wojewodów. Mianując przestrzegał ich przed upartyjnianiem urzędów. Czy rzeczywiście będą przedstawiciele rządu, czy może jednak partii? Dziś w kolejnych wydaniach „Faktów” przyglądamy się pierwszym decyzjom nowych wojewodów. Na początek odwiedziliśmy Opole, Olsztyn, Rzeszów i Katowice.

Opole

Wojewodą na Opolszczyźnie został kontrowersyjny Leszek Pogan. Ma on już za sobą 7-letnią kadencję prezydenta miasta. W zdobyciu nowego urzędu nie przeszkodziły mu na przykład kontrowersyjne decyzje w sprawie kilku kosztownych inwestycji czy też przyznawanie mieszkań komunalnych osobom rzekomo niezbędnym dla miasta. Poza tym, Leszek Pogan został wojewodą wbrew nominacji opolskiego kierownictwa SLD, które proponowało dwie inne osoby.

W Opolskim Urzędzie Wojewódzkim nie doszło – na razie - do dużych zmian personalnych, a takie wcześniej zapowiadał nie mniej kontrowersyjny poseł Sojuszu, Jerzy Szteliga. Przypomnijmy, chciał on „ukrócić urzędnicze leserstwo przez ujawnianie różnych pociotków, konkubin poprzedniej władzy”. Nowy wojewoda nie zapowiedział rewolucyjnych zmian kadrowych. Dodał jednak, że oczekuje dymisji od osób z innych opcji politycznych: „Dziwię się tym osobom, które widzą swoją przyszłość w urzędzie kierowanym przez wojewodę Pogana w najbliższej perspektywie czterech lat, kiedy mają jasno sprecyzowane poglądy polityczne, polegające na tym, że trzeba zwalczać SLD” – powiedział Pogan.

Sławomir Kłosowski, związany z AWS, opolski kurator oświaty zapewnił, że dobrze zrozumiał sugestię lewicowego wojewody. Mimo to na razie nie zamierza podać się do dymisji. „To nie jest kwestia przywiązania do mojego stołka. Chodzi mi o dobro spraw publicznych – oświatowych” – twierdzi Kłosowski. Obecnie w Urzędzie Wojewódzkim pracuje 290 osób. Na pewno odejdą z niego dotychczasowi dwaj wicewojewodowie oraz rzecznik prasowy. Wiadomo także, że Leszek Pogan będzie miał tylko jednego zastępcę.

Olsztyn

Z kolei Urząd Wojewódzki w Olsztynie czekają w najbliższych tygodniach spore zmiany. 10 procent pracowników - czyli około 40 osób - pożegna się z posadami. Zlikwidowanych zostanie kilka wydziałów. W pierwszej kolejności odeszło 10 najbliższych współpracowników poprzedniego wojewody. Na urlopie jest dyrektor gabinetu Zbigniewa Babalskiego. W tym czasie do pokoju, w którym urzędował, weszła ekipa remontowa. Pokój – jak powiedziała sekretarka – został odświeżony.

Wojewoda Stanisław Szatkowski nie ukrywa, że jego pracę będą organizować osoby wybrane przez niego: „Wojewoda ma prawo wybrać sobie takie osoby, które odpowiadają nie tylko jego gustom ale przede wszystkim oczekiwaniom.” – uważa nowy wojewoda. Jego zdaniem z urzędu znikną pracownicy niekompetentni. „Wymienię kadrę na młodszą i zdolniejszą. Będę zmieniał złych na dobrych i dobrych na bardzo dobrych” - zapowiedział Szatkowski. Nie wiadomo dokładnie kto jest na liście do zwolnienia. Na razie na ten temat nikt nic nie powiedział pracownikom.

Rzeszów

Wojewoda podkarpacki, pracując już tydzień, nie miał jeszcze czasu na spotkanie z dziennikarzami, by oficjalnie poinformować o swoich planach. Zdążył za to zmienić doradców – byli związani z AWS-em oraz sekretarkę i kierowcę. Nowego, a właściwie starego wojewodę, mieszkańcy Podkarpacia znają od czasu powodzi z 1997 roku, kiedy to rozładowywał pomoc dla powodzian. Był wtedy wicewojewodą z ramienia ekipy SLD-PSL. Do tej pory nie wiadomo, kto teraz będzie pierwszym i jedynym zastępcą Zbigniewa Siewierskiego. Kandydat SLD był niemal pewny tego stanowiska, lecz okazało się, że wicewojewodą zostanie jednak człowiek PSL-u, były wojewoda z lat 1993-1997 – Kazimierz Surowiec.

Zgodnie z zapowiedziami premiera Millera - także Podkarpacki Urząd Wojewódzki zostanie odchudzony. Jednak dopóki nie ma nowego statutu urzędu wojewódzkiego, trudno mówić o konkretach. W myśl zapowiedzi premiera powinno odejść około 10 procent urzędników – w przypadku Podkarpacia to około 90 osób. Według wojewody ma dominować klucz kompetencji a nie partyjny, chociaż mówi się już, że nowym kuratorem oświaty ma być szef rzeszowskiego ZNP. Nie wiadomo także kto będzie dyrektorem generalnym urzędu, ale nie wykluczone, że będzie to dyrektor z lat 1993-1997. Problem będzie miał także rzecznik prasowy wojewody, który tę funkcję pełni już od dwóch kadencji.

Katowice

Zaledwie w kilka dni po objęciu stanowiska, nowy wojewoda śląski Lechosław Jarzębski zwolnił trzech wysokich urzędników – dyrektorów wydziałów finansowego i nadzoru prawnego oraz wiceszefa gabinetu wojewody. Wszyscy zwolnieni, na stanowiska powołani zostali jeszcze przez wojewodę Marka Kempskiego. Jak mówi nowy wojewoda decyzje podjął szybko, ale poprzedził je wieloma rozmowami. Najważniejszym kryterium odwołania była niekompetencja: „Podstawowy zarzut wobec nich, to brak fachowości a także inne działania utrudniające sprawne funkcjonowanie Urzędu Wojewódzkiego” - mówi wojewoda Jarzębski. Jednak nie ujawnia jakie to były działania. „Jako nowy szef mam prawo wybierać sobie współpracowników ze swojego najbliższego otocznie” – dodaje nowy wojewoda śląski. Z tego powodu w Katowicach zapewne nastąpi jeszcze jedna dymisja – zmieni się najprawdopodobniej dyrektor gabinetu wojewody. Na razie nie udało się go odwołać, bo dzień przed dymisjami poszedł na urlop. Funkcje odwołanych urzędników pełnią póki co ich dotychczasowi zastępcy. Jednocześnie Jan Sroka, dyrektor generalny urzędu zapewnia, że wystąpi do szefa służby cywilnej o przeprowadzenie konkursu na zwolnione stanowiska. Wszystko po to by wybrać kandydatów najlepszych zawodowo i co najważniejsze – neutralnych politycznie.

16:05