Dajcie nam dokończyć pracę w komisji weryfikacyjnej – powiedział Jan Olszewski. Nowy szef komisji zaapelował do premiera Donalda Tuska, aby ten nie powoływał nowych członków tego gremium. Możliwość wymiany dwunastu członków zapowiedział Paweł Graś, sekretarz stanu w kancelarii premiera odpowiedzialny za służby specjalne.
Olszewski na konferencji prasowej stwierdził, że prace komisji weryfikacyjnej Wojskowych Służb Informacyjnych są już na ukończeniu. Mówił, że potrzebuje już tylko pół roku, aby zakończyć proces likwidacji i weryfikacji WSI, a zmiana połowy członków komisji mogłaby sparaliżować jej pracę.
Gdyby zespół został zmieniony, to sprawy prowadzone przez niego, musiałyby być sprawdzane ponownie. To zmienia cały harmonogram i możliwości działania komisji - powiedział Olszewski.
Szef komisji stwierdził, że z decyzji Tuska, jeśli taka zapadnie, będą się cieszyć ci, którzy obawiają się prawdy o WSI. Liczy jednak, że nowy premier uzyska poczucie odpowiedzialności.
Olszewski, odnosząc się do zmiany miejsca, w którym urzęduje komisja, stwierdził, że warunki pracy w siedzibie Służby Kontrwywiadu Wojskowego nie gwarantowały bezpieczeństwa. Uznał więc, że najlepszym wyborem będzie Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. To jest dzisiaj najbezpieczniejsze, najlepiej zabezpieczone miejsce, jeśli chodzi o prace w sprawach wymagających szczególnej ochrony tajemnicy - powiedział szef komisji weryfikacyjnej.
Olszewski stwierdził na konferencji prasowej, że gdy 9 listopada zastąpił na stanowisku szefa komisji Antoniego Macierewicza, jeszcze tego samego dnia zasygnalizował zamiar zmiany siedziby komisji. Według niego powodem było to, że pokoje komisji były częściowo wspólne z kontrwywiadem.
Doniesienia na temat zmiany siedziby komisji weryfikacyjnej Olszewski nazwał spektaklem medialnym. Media ujawniły, że ostatnio akta komisji przewożono do prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Kancelaria Prezydenta tłumaczyła, że komisja wynajęła tam nowe pomieszczenia z uwagi na trudności lokalowe.