II Wojna Światowa to okres świetności ORP Błyskawicy. Czas chluby i odwagi załogi polskiego niszczyciela. To także 80 eskort konwojów na różnych europejskich akwenach i udział w 108 patrolach oraz misjach bojowych. Łącznie 150 tys. mil morskich żeglugi - to tak, jakby 7 razy opłynąć kulę ziemską. W brytyjskim mieście Cowes, leżącym na wyspie Wight, Błyskawicę darzy się szczególną czcią. Nie dlatego, że okręt został zbudowany w tamtejszej stoczni. Mieszkańcy Cowes odbyli w Gdyni wizytę z okazji 75 rocznicy podniesienia polskiej bandery na Błyskawicy. O tym, co zawdzięczamy stoczni w Cowes, rozmawiał z komandorem marynarki wojennej RP Bartoszem Zajdą reporter RMF FM, Kuba Kaługa.
Kuba Kaługa: My zawdzięczamy brytyjskiej stoczni w Cowes wybudowanie ORP Błyskawica, a co mieszkańcy tego miasta zawdzięczają okrętowi?
Komandor porucznik Bartosz Zajda, Marynarka Wojenna RP: Zawdzięczają to, że ORP Błyskawica obronił to miasto przed zniszczeniem w trakcie II Wojny Światowej. W tym mieście w stoczni Samuela White’a okręt został wybudowany pod koniec lat 30. Ale już w trakcie działań wojennych, zawinął tam na remont. I podczas tego remontu obronił to miasto przed atakiem niemieckich bombowców, które przypuściły atak i na stocznie, i na miasto, aby zniszczyć siłę żywą, aby zniszczyć potencjał stoczniowy tego miasta. Ale Niemcy nie spodziewali się, że tam właśnie jest Błyskawica, która ogniem zaporowym ze swojej artylerii okrętowej po prostu rozproszyła szyk niemieckich bombowców, i zmusiła je do przerwania ataku.
Niemcy nie wiedzieli, nie mieli takich danych wywiadowczych?
Mieli dane wywiadowcze dotyczące artylerii brzegowej, która była umieszczona lekko na wzgórzach wokół miasta Cowes. I podeszli w taki sposób, aby być poza zasięgiem tej artylerii. Nie spodziewali się jednak, że napotkają na ogień zaporowy z artylerii ORP Błyskawica, która powstrzymała atak na stocznię i miasto. Oczywiście doszło do zniszczeń, ale nie na taką dużą skalę, jak doszłoby, gdyby nie było tam Błyskawicy.
Można powiedzieć, że przypadek chciał, że okręt wybudowany akurat w tym mieście obronił kilka lat później jego mieszkańców...
To wydarzenie ma oczywiście duży ładunek emocjonalny, ponieważ - w pewnym sensie - załoga okrętu spłaciła taki dług wdzięczności wobec stoczniowców, jednocześnie pomagając w usuwaniu skutków tego ataku, udzielając także tak zwanej pierwszej pomocy medycznej, bo zarówno lekarz okrętowy jak i sanitariusze z ORP Błyskawica pomagali mieszkańcom miasta, którzy po prostu byli ranni. Praktycznie dzień później władze miasta przyznały ORP Błyskawica medal miasta, by uhonorować załogę okrętu. I od tego czasu Błyskawica w świadomości mieszkańców miasta Cowes nosi nazwę "Obrońcy miasta".
Dlatego dziś przyjeżdżają do Gdyni? Podziękować w rocznicę "urodzin" tego okrętu?
Nie tylko w rocznicę urodzin. Przy okazji innych uroczystości też. W Cowes funkcjonuje zresztą bardzo aktywnie Towarzystwo Przyjaciół Okrętu. Zarówno władze jak i mieszkańcy, są do tej pory wdzięczni za obronę ich miasta, ale należy pamiętać, że to już są potomkowie ówczesnych mieszkańców. Czyli to jest przekazywane "z dziada pradziada." Wiemy, że nawet w szkołach w tym mieście na lekcjach historii przypominane jest, że to polski okręt uratował to miasto. I co roku odbywają się uroczystości upamiętniające to wydarzenie pod nazwą "Noc, kiedy Polacy uratowali Cowes".
Czyli to ma w pełni oficjalny charakter? To nie tak, że jacyś miłośnicy, pasjonaci historii przyjeżdżają tu, w ramach swojego hobby?
To jest jak najbardziej sformalizowane. To wszystko odbywa się w asyście honorowej. W Cowes są miejsca upamiętniające polski okręt. Jest ulica dowódcy okrętu komandora Wojciecha Franckiego. Częstokroć jest tak, że obecna załoga ORP Błyskawicy jest zapraszana tam na uroczystości. I my również zapraszamy władze miasta oraz Towarzystwo Przyjaciół Błyskawicy, które gościliśmy teraz z okazji obchodów 75-ciolecia okrętu. W tym roku przyjechali chociażby merowie miasta - poprzedni i obecny. Przyjechali przedstawiciela Towarzystwa Przyjaciół Okrętu. Była też małżonka komandora ś.p. Tadeusza Lesisza, który był szefem artylerii ORP Błyskawica... Zaszczyciła nas swoją obecnością. Także to jest dla nas bardzo ważne wydarzenie, ale ważne też z perspektywy podkreślenia wysiłków polskich marynarzy podczas II Wojny Światowej i tego jakich echem odbiło się to, nie tylko w Polsce. W tym konkretnym przypadku Brytyjczycy doskonale pamiętają zasługi polskiego okrętu, i to jest bardzo ważne.