Jeszcze tylko do końca marca Narodowy Fundusz Zdrowia będzie płacił za tomografię pacjentów skierowanych przez lekarza rodzinnego. Później wszyscy chorzy będą musieli przynieść skierowanie od specjalisty, inaczej nici z badania - ostrzega "Metro".
Od początku roku szpitale alarmowały, że pacjentów czekają kolejne kłopoty - ci, których na tomografię czy rezonans wysłał lekarz rodzinny, muszą dostarczyć nowe skierowanie od specjalisty. Inaczej NFZ nie zapłaci za badanie, bo od stycznia zmienił zasady finansowania. O tej zmianie zasad np. wrocławski Akademicki Szpital Kliniczny musiał zawiadomić kilkuset pacjentów, którzy zapisali się na badanie jeszcze w zeszłym roku. Ograniczenia są sensowne, ale nie można z dnia na dzień unieważniać legalnie wystawionych skierowań i skazywać chorych na dodatkowe kłopoty - powiedział wicedyrektor lecznicy Piotr Nowicki.
Sytuacja była napięta, bo od połowy października pacjenci i tak nie mieli szansy dostać się na badanie - w wielu szpitalach skończył się kontrakt z NFZ. Wszyscy zostali więc przesunięci na pierwszy kwartał tego roku. A przez zmianę wprowadzoną przez NFZ musieli ustawić się w kilkumiesięcznej kolejce do specjalistów - czytamy w publikacji "Metra".