Minister infrastruktury Marek Pol nadal poszukuje pieniędzy dla Krajowego Funduszu Autostrad. W ministerstwie infrastruktury jest już gotowy projekt ustawy wprowadzającej między innymi podatek doliczany do ceny paliwa.

Jednak według niektórych ekspertów, zamiast nowych dróg, możemy doczekać się kryzysu na rynku paliwowym. Mimo to, wicepremier Pol nie ustaje w wysiłkach wyciągnięcia od kierowców pieniędzy na przyspieszenie inwestycji drogowych.

Jeśli więc komuś wydaje się logiczne, że kolejny podatek powinien oznaczać wyższe ceny paliw to z pewnością wicepremier Pol zaskoczy go twierdząc, że kierowcy nie muszą obawiać się o swoje portfele:

Założeniem jest wpłacanie kilkugroszowej opłaty przez importerów bądź producentów. Jest to więc etap dużo wcześniejszy niż ten, z którym zarówno pan jak i ja mamy do czynienia na stacji benzynowej - twierdzi minister Pol.

Niestety ekspertom rynku paliwowego, trudno wyobrazić sobie, żeby dystrybutorzy zgodzili się płacić szacowany na 9 groszy podatek, nie doliczając go później do ceny sprzedawanej benzyny.

Dlatego Maciej Powroźnik z Polskiej Izby Paliw Płynnych obawia się, że nowy pomysł na rozruszanie drogownictwa przyniesie więcej szkód niż pożytku. Źłe może wyjść na nim cały budżet, ponieważ paliwa już z teraz sprzedaje się u nas coraz mniej a ceny ropy jakoś nie chcą spadać.

Kolejne obciążenie nie poprawi sytuacji. Paradokslanie rząd da impuls do przechodzenia kolejnych grup klientów do szarej strefy. W ten sposób ani nie zobaczy 9 groszy na autostrady, ani budżet nie zobaczy VAT-u od 9 groszy, ani nie zobaczy akcyzy i VAT-u, które już są na dzień dzisiejszy w tych paliwach - mówi Przewoźnik.

Wicepremier Pol upiera się jednak, że jest to najlepsze z możliwych rozwiązań, dlatego chce, żeby sejm przyjął projekt jeszcze przed wakacjami.

Krytyczne uwagi dotyczące porażki związanej z winietami zbywa krótko: A ma pan lepszy pomysł?. Takim argumentom trudno nie ulec.

Foto Archiuwm RMF

21:55