"Koszt likwidacji szkód po ostatnich burzach i wichurach to ponad 5 milionów złotych" - podały dziś służby prasowe łódzkiego magistratu. Według szacunkowych danych naprawy zniszczeń mogą kosztować więcej, bo liczenie strat po nawałnicach jeszcze trwa.
Przez kilka burzowych dni w ubiegłym tygodniu strażacy w regionie mieli w sumie ok. 3,5 tys. wezwań, a w samej Łodzi było 1,5 tys. zgłoszeń.
W ubiegły czwartek rano po gwałtownej burzy, która przeszła przez całe województwo, prądu nie miało blisko 150 tys. odbiorców w regionie.
"Według informacji, które miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego uzyskało z PGE, bez prądu pozostaje jeszcze 3,3 tys. odbiorców w Łodzi" - poinformowało biuro prasowe prezydenta miasta.
Największe szkody wyrządziły burze i wichury w Aquaparku i ogrodzie zoologicznym oraz na lotnisku im. Reymonta w Łodzi. Wraz ze szkodami, które ubiegłotygodniowe nawałnice wyrządziły w kilku innych miejskich spółkach, straty oszacowano wstępnie na 3,2 mln zł.
Oddzielnie policzono koszty usuwania po burzowych szkód w innych spółkach, m.in. Zarząd Zieleni Miejskiej. Podano, że - szacunkowo - ZZM stracił 1,2 mln zł. Powalonych zostało ponad tysiąc drzew, są zniszczenia infrastruktury miejskiej i w parkach oraz na cmentarzach.
Po nawałnicach ponad 350 tys. zł strat poniósł Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Łodzi. Chodzi m.in. o koszt usuwania ok. 40 rozlewisk, uszkodzenia budynku, usuwania powalonych drzew.
Nawałnica - jak przekazał służby prasowe - spowodowała też "zatrzymanie całego systemu tłoczenia wody dla miasta - woda była przesyłana grawitacyjnie i system został uruchomiony w całości następnego dnia po wichurach, po odzyskaniu zasilania" - poinformowano.
Naprawy dachów i elewacji w Zarządzie Lokali Miejskich w Łodzi po ostatnich burzach mają kosztować blisko 400 tys. zł.
Straty poniósł też komunalny przewoźnik - MPK. Spółka musi zapłacić 30 tys. zł za naprawy sieci i nieoszacowane jeszcze straty, które miasto poniosło z tytułu wprowadzenia komunikacji zastępczej.