Dziś mija kolejny termin zakończenia przez Ministerstwo Finansów postępowania ws. długu PSL. Ludowcy nie muszą jednak na razie spłacać 21 milionów złotych, które są winni budżetowi. Okazuje się, że sprawa nagle stała się bezterminowa - dowiedział się dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda. Resort finansów tłumaczy, że nie jest w stanie przebrnąć przez stosy dokumentów w tej sprawie.
Dlatego - jak wyjaśnia resort reporterowi RMF FM - postępowanie, które dziś miało się skończyć, otrzymało status bezterminowego. Na razie ministerstwo nie udzieliło nam odpowiedzi, na jakiej podstawie prawnej podjęło taką decyzję.
Ludowcy od ponad 10 lat mają wobec Skarbu Państwa 9,5 miliona złotych długu. Do tego dochodzi 11,5 mln złotych odsetek. To daje w sumie 21 milionów złotych. Ludowcy poprosili o rozłożenie tego na raty.
Teraz los PSL-u zależy od ministra finansów z PO, Jacka Rostowskiego. Tym samym Platforma trzyma pistolet przy skroni swojego mniejszego koalicjanta. I można sobie wyobrazić taką sytuację, że jeżeli ludowcy zablokują jakieś plany premiera Tuska, to minister finansów może zażądać natychmiastowej spłaty tego gigantycznego długu.
W całej tej historii chodzi o kampanię wyborczą z 2001 roku. Ludowcy złamali wtedy przepisy. Sfinansowali swoje plakaty i reklamówki nie z tych źródeł, co powinni. W związku z tym, Państwowa Komisja Wyborcza kazała im zwrócić dotację z budżetu. Ludowcy cały czas odwołują się od tej decyzji.