Od kilkunastu minut do pół godziny opóźnione były samoloty startujące w sobotę rano z warszawskiego lotniska Chopina. Opóźnienia - choć mniejsze - miały też maszyny wylatujące z podwarszawskiego Modlina.
Działo się tak - mimo porozumienia z kontrolerami ruchu - dzięki któremu loty nad Polską nie będą od 1 maja drastycznie ograniczone.
Skąd te poranne, sobotnie opóźnienia? To efekt dwóch czynników - informuje dziennikarz RMF FM Tomasz Skory.
Pierwszy to konieczność odnowienia uprawnień i praktyki u kontrolerów, którzy zdecydowali się zostać w pracy. Zanim ci, którzy pełnili służbę przez ostatnie tygodnie będą mogli być przez nich zastąpieni w pełnym wymiarze, może upłynąć nawet kilka tygodni. Na razie Agencja Żeglugi Powietrznej musi opracować grafiki pracy, uwzględniające stopniowe mieszanie obu tych grup.
Nad naszym krajem - poza transportowcami - krążą również przylatujące z Wielkiej Brytanii i Holandii cysterny, a zadaniem kontrolerów jest m.in. odseparowanie tego ruchu od ruchu cywilnego.
Oba te czynniki sprawiają, że opóźnienia będą się w najbliższym czasie utrzymywać.
Związkowcy reprezentujący kontrolerów poinformowali, że poszli na daleko idące ustępstwa. "Udało nam się dojść do porozumienia, ale to nie jest koniec" - zaznaczyli.
Wiadomo, że lotnicze porozumienie ma obowiązywać do 10 lipca.
Zarząd Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej zgodził się, aby kontrolerzy ruchu lotniczego otrzymywali płace takie jak przed pandemią.
Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy fakty@rmf.fm albo skorzystać z formularza WWW.