Wrocławska policja zatrzymała 30-letniego mężczyznę, który w jednym z tamtejszych salonów jubilerskich… zjadł pierścionek. Mężczyzna najpierw poprosił o pokazanie wartej 4 tys. zł biżuterii, a potem połknął ją, popijając wodą.
Jubiler wezwał natychmiast policję. Funkcjonariusze zatrzymali "złodzieja łakomczucha". Trafił na 48 godzin do aresztu. W tym czasie udało się odzyskać dowód rzeczowy - w sposób naturalny. Pierścionek trafił z powrotem do salonu.
Mężczyzna nie potrafił powiedzieć, dlaczego tak właśnie się zachował, był to jego pierwszy raz, gdy w ten sposób postanowił zostać właścicielem pierścionka z białego złota - mówi prokurator Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży. Przed sądem będzie odpowiadał z wolnej stopy.
(mpw)