Z niepokojem przyjął świat islamski wynik wyborów prezydenckich w Iranie. Objęcie stanowiska przez konserwatywnego Mahmuda Ahmadineżada martwi szczególnie arabskie monarchie nad Zatoką Perską.
Wynikiem zaniepokojone są prozachodnie państwa regionu. Obawiają się one, że Ahmadineżad będzie dążył do usztywnienia stanowiska wobec konfliktu z USA, wyznając ortodoksyjną politykę islamską. Czołowi egipscy komentatorzy twierdzą, że powtórzyć się może sytuacja z czasów konfrontacyjnej retoryki ajatollaha Chomeiniego.
Nieoficjalne komentarze jordańskie mówią z kolei o możliwości zaostrzenia irańskiej ingerencji w Iraku. W grudniu ubiegłego roku król Jordanii, Abdullah II, mówił o irańskim zainteresowaniu ustanowieniem w Iraku republiki islamskiej.