Urzędnicy Najwyższej Izby Kontroli wykryli szereg nieprawidłowości w wojewódzkich urzędach konserwatorów zabytków w związku z prowadzonymi pracami i znaleziskami archeologicznymi. Zastrzeżenia dotyczyły przede wszystkim nieodpowiedniej ochrony, ewidencji i inwentaryzacji znalezisk. Wojewódzkie urzędy konserwatorskie nie wiedza w jakich placówkach znajdują się wykopaliska. W ostatnich latach liczba prowadzonych prac archeologicznych znacznie się zwiększyła w związku z licznymi inwestycjami drogowymi i budowlanymi.
NIK sprawdził osiem urzędów ochrony zabytków oraz 14 placówek zobowiązanych do przechowywania zabytków. Nieprawidłowości dotyczyły także wydawania decyzji pozwalających na badania archeologiczne. W ocenie NIK zawiedli przede wszystkim wojewódzcy konserwatorzy zabytków, których rola jest kluczowa w kwestii ochrony zabytków odkrytych podczas realizacji inwestycji. Działają na tyle nieskutecznie, że nie mają nawet pełnej wiedzy o czasie i miejscu pozyskania zabytków, ich liczbie oraz sposobie ich przekazania i miejscu przechowywania. W większości urzędów konserwatorskich nie ma pełnej dokumentacji, potwierdzającej czas, miejsce liczbę pozyskanych zabytków oraz sposób ich przekazania muzeom.
Dużo urzędów nie wykonywało, ani nawet nie planowało kontroli, które miałyby sprawdzić zgodność badań archeologicznych prowadzonych przez badaczy, z ich zakresem i warunkami określonymi w pozwoleniu na prowadzenie takich badań. Nie sprawdzali również, czy muzea albo inne podmioty, które przyjęły zabytki w depozyt, przestrzegają i stosują przepisy dotyczące ochrony zabytków i opieki nad nimi. Konserwatorzy nie egzekwowali od badaczy, określonych w pozwoleniach, obowiązków przekazania im dokumentacji przebiegu badań archeologicznych (w przypadku 23 proc. badań), inwentaryzacji polowej zabytków (27 proc. badań) oraz pozyskanych zabytków (73 proc.).
Przedstawiciele większości (pięciu) wojewódzkich konserwatorów byli stroną przekazującą w depozyt muzeum odkryte zabytki tylko w przypadku co piątego badania archeologicznego, objętego kontrolą NIK. Natomiast nie posiadali pełnej wiedzy o przekazaniu zabytków z ponad 65 proc. badań archeologicznych, gdyż zgromadzona przez nich dokumentacja nie zawierała protokolarnego potwierdzenia przekazania zabytków w depozyt. NIK zwraca uwagę na niewystarczający nadzór ze strony Generalnego Konserwatora Zabytków oraz wojewodów. Organy te nie kontrolowały realizacji przez wojewódzkich konserwatorów zabytków zadań dotyczących ochrony zabytków archeologicznych. Wojewódzcy konserwatorzy zabytków tłumaczyli się przede wszystkim brakami kadrowymi.
Dużo zarzutów dotyczyło także małopolskiego konserwatora zabytków Jana Janczykowskiego, odwołanego po serii skandali związanych z pracami archeologicznymi przy ulicy Stradomskiej w Krakowie oraz ochroną zabytków w Zakopanem. Urząd nie zapewnił finansowych i organizacyjnych warunków gwarantujących realizację zadań w zakresie ochrony zabytków. Nadzór nad muzeami nie był sprawowany we właściwy sposób, w samym urzędzie na poddaszu przechowywano zabytki, które powinny być przekazane do muzeum. Od archeologów nie egzekwowano pełnej dokumentacji z przeprowadzonych badań archeologicznych - mówi Wojciech Dudek z małopolskiego oddziału Najwyższej Izby Kontroli.
Nieprawidłowości wskazane przez NIK pokrywają się z ustaleniami RMF FM dotyczącymi niewłaściwego nadzoru archeologicznego przy budowie nowego hotelu i apartamentowca przy ulicy Stradomskiej w Krakowie. Jak już informowaliśmy, odkryto tam średniowieczne cmentarzysko, z którego 1300 szkieletów zniknęło w ciągu tygodnia. Ani inwestor ani konserwator nie wiedzieli też komu podlegają pracujący na miejscu archeolodzy, sam konserwator nie miał nieograniczonego dostępu do średniowiecznych znalezisk i przyznał, że inwestorowi zależy na czasie. Jan Janczykowski został odwołany przez Generalnego Konserwatora Zabytków, na jego miejsce powołana zostanie doktor Aneta Borowik. Jednocześnie Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że małopolski wojewódzki konserwator zabytków kilkakrotnie razy występował do wojewody małopolskiego o zatrudnienie większej liczby osób. Nowe osoby nie zostały jednak zatrudnione.
Najwyższa Izba Kontroli postuluje stworzenie systemu informatycznego, który wspomógłby wszystkie organy i pomógł w ewidencji zabytków archeologicznych.
(mch)