Unia Europejska i USA podobnie widzą problemy na Bliskim Wschodzie, podzielają także negatywną ocenę roli Iranu w regionie - powiedział szef MSZ Jacek Czaputowicz podczas konferencji prasowej podsumowującej obrady konferencji bliskowschodniej w Warszawie. Jak zaznaczył, Iran "nie był przedmiotem obrad", jednak w czasie dyskusji na temat "problemów horyzontalnych rola tego państwa się pojawiała".

Oświadczenie po konferencji: Mamy nadzieję, ze będzie to początkiem procesu warszawskiego

Polska i USA mają nadzieję, że konferencja w Warszawie i kolejne grupy robocze będą początkiem procesu warszawskiego - czytamy w oświadczeniu szefów dyplomacji Polski i USA podsumowującym konferencję bliskowschodnią w stolicy Polski.

Współprzewodniczący konferencji bliskowschodniej, szefowie dyplomacji Polski i USA: Jacek Czaputowicz i Mike Pompeo ogłosili, że powstanie siedmiu grup roboczych ds. pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie, które mają wypracować konkretne rozwiązania dla regionu w różnych dziedzinach.

 W oświadczeniu współprzewodniczących, które podsumowuje obrady konferencji, podkreślono, że w spotkaniu w Warszawie wzięli udział ministrowie spraw zagranicznych i przedstawiciele 62 państw.

Szeroki i wydajny udział w spotkaniu ministerialnym świadczy o tym, że społeczność międzynarodowa pragnie angażować się w zwalczanie źródeł niestabilności w regionie. Wiele uczestniczących państw wyraziło chęć kontynuowania wspólnych działań na rzecz budowania lepszej przyszłości dla regionu oraz jego mieszkańców - stwierdzili szefowie dyplomacji Polski i Stanów Zjednoczonych.

Temu właśnie celowi - jak zaznaczono w oświadczeniu - służyć ma powołanie "międzynarodowych grup roboczych", których zadaniem ma być praca nad "konkretnymi rozwiązaniami" w siedmiu obszarach. To: walka z terroryzmem i jego nielegalnym finansowaniem, ograniczanie rozwoju broni rakietowej i proliferacji, bezpieczeństwo na morzu i w powietrzu, cyberbezpieczeństwo, bezpieczeństwo energetyczne, sprawy humanitarne i uchodźcy oraz bezprawne zatrzymania i prawa człowieka.

Grupy będą spotykać się w trybie roboczym w krajach na całym świecie, aby działać na rzecz realizacji wspólnych interesów społeczności międzynarodowej dotyczących budowania pokoju i bezpieczeństwa w regionie - zapowiedzieli Czaputowicz i Pompeo. Jak dodali, dodatkowe informacje na temat grup roboczych zostaną upublicznione "w najbliższych tygodniach".

Czaputowicz: To państwa regionu określały Iran jako ten czynnik, który działa destabilizująco

Przemówienie wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence'a w dniu dzisiejszym i dyskusja pokazała, że UE i Stany Zjednoczone podzielają diagnozę sytuacji, podobnie widzą problemy na Bliskim Wschodzie, także - powiedzmy to otwarcie - negatywną rolę Iranu - podkreślił na konferencji prasowej szef polskiej dyplomacji Jacek Czaputowicz.

To jest stanowisko także Unii Europejskiej, Polska jest członkiem UE i je podziela. Natomiast UE i Stany Zjednoczone różnią się co do sposób działania, zwłaszcza jeśli chodzi o rolę porozumienia nuklearnego JCPOA czy specjalnego mechanizmu "special purpose vehicle" - dodał minister Czaputowicz.

Szef polskiej dyplomacji zwrócił uwagę, że w Warszawie spotkali się m.in. przedstawiciele państw arabskich i Izraela.

Być może jest to zapowiedź nowego rozdziału stosunków politycznych na Bliskim Wschodzie, chcielibyśmy, żeby tak się stało, bowiem te strony powinny ze sobą rozmawiać, jest to warunek trwałego pokoju i bezpieczeństwa w tym regionie - podkreślił szef MSZ.

Jak mówił, podczas czwartkowych rozmów przedstawione zostały "wstępne założenia przygotowywanego przez administrację amerykańską planu rozwiązania sporu izraelsko-palestyńskiego". Wśród głównych tematów konferencji wymienił też konflikty w Jemenie i Syrii.

Szef MSZ był pytany, jak ocenia wcześniejsze zapewnienia, że konferencja bliskowschodnia w Warszawie nie jest wymierzona w żaden kraj, w kontekście wypowiedzi wiceprezydenta USA Mike'a Pence'a, sekretarz stanu USA Mike'a Pompeo czy premiera Izraela, w których pojawiły się bardzo ostre słowa pod adresem Iranu.

Czaputowicz odpowiedział, że "konferencja i jej temat zostały zbudowane tak, że przedmiotem dyskusji były kwestie problemowe: pomoc humanitarna, terroryzm, proliferacja broni". Oczywiście w wielu aspektach pojawiał się Iran jako jeden z aktorów i trzeba to powiedzieć szczerze: w bardzo też i negatywnym świetle, i to nie tyko przez Stany Zjednoczone - zauważył minister.

Zaznaczył, że to "państwa regionu określały Iran jako ten czynnik, który działa destabilizująco". Jeżeli my mówimy, że nie koncentrujemy się na państwach, ale na problemach, to wcale nie oznacza, że nie będziemy dostrzegać tych zagrożeń, te zagrożenia są także ulokowane gdzie indziej - powiedział szef MSZ.

Jak dodał, bliskowschodni proces pokojowy to skomplikowany temat. Podkreślił, że pojawiły się zapowiedzi USA, że będą proponować w tej sprawie pewne rozwiązania. I widzimy też pewne zbliżenie ocen sytuacji ze strony państw arabskich i Izraela. Myślę, że my na problemy Bliskiego Wschodu powinniśmy spojrzeć holistycznie i dopiero razem te problemy rozwiązać - podkreślił Czaputowicz.

Oczywiście gdy mówimy o Jemenie, o Syrii, tam oddziaływanie Iranu jest negatywne. My nie obiecywaliśmy, że nie będziemy podnosić trudnych problemów także dla Iranu, ale to nie oznacza, że jest on w sposób jakiś zdecydowany wykluczony; oczywiście nie został zaproszony na konferencję ze względu na swoją postawę, ale liczymy, że nastąpi zmiana postępowania Iranu i nie zamykamy dyskusji z Iranem - dodał szef MSZ.

Pompeo: Nie było nikogo, kto by bronił Iranu w sali obrad

Zorganizowaliśmy konferencję bliskowschodnią, żeby podkreślić działania administracji prezydenta USA Donalda Trumpa, będziemy kontynuować proces pokojowy dla Bliskiego Wschodu - mówił sekretarz stanu USA Mike Pompeo na briefingu podsumowującym konferencję bliskowschodnią.

Myślę, że budujemy trwałe wartości - budujemy pokój i bezpieczeństwo Europy oraz mieszkańców Bliskiego Wschodu - mówił sekretarz stanu USA.

Pompeo ocenił, że zagrożenia, które pojawiają się na Bliskim Wschodzie, przenoszą się także do innych regionów świata, w tym do USA. Wśród najważniejszych zagadnień, które omówiono podczas konferencji, wymienił problemy: Syrii, Jemenu, proliferacji, procesy pokojowe miedzy Izraelczykami a Palestyńczykami czy kryzys humanitarny.

Nie było nikogo, kto by bronił Iranu w sali obrad - żaden kraj nie zaprzeczał podstawowym faktom, które przedstawiliśmy w sprawie Iranu - o zagrożeniu, naturze reżimu irańskiego - powiedział Pompeo.

Pompeo na czwartkowej konferencji prasowej został zapytany o słowa wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych Mike'a Pence'a dotyczące stanowiska Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wobec sankcji na Iran oraz stanowiska tych krajów wobec układu nuklearnego.

Pence mówił wcześniej, że prezydent Donald Trump nałożył na Iran sankcje, które "nigdy nie powinny zostać zniesione". Ale, co smutne, niektórzy z naszych czołowych partnerów w Europie nie kwapią się do współpracy, a nawet starają się stworzyć mechanizmy łamiące nasze sankcje - podkreślił wiceprezydent USA. Jak dodał, "zaledwie dwa tygodnie temu Niemcy, Francja i Wielka Brytania zapowiedziały stworzenie specjalnych mechanizmów finansowych nadzorowania systemu transakcji "lustrzanego odbicia", które zastąpiłyby podlegające sankcjom płatności między firmami państw UE oraz Iranem i technicznie nie przekraczałyby granic Iranu".

Mówimy bez osłonek, że sankcje muszą być zwiększone, presja na Iran musi się zwiększyć. Chodzi o to, by naród irański miał to, na co zasługuje; żeby usunąć kleptokrację i skorumpowany reżim, który wyrządził tak wiele szkód nie tylko Iranowi, ale wielu krajom w regionie - powiedział Pompeo. Jak dodał, Iran cały czas będzie tematem obrad; chodzi o to, by m.in. nie stanowił zagrożenia w Syrii, Jemenie, nie finansował Hezbollahu.

Cały czas mówimy jednym głosem, że należy zwiększyć presję na Iran i właśnie o tym mówił wiceprezydent (Pence). Prezydent Trump mówił jasno: szanujemy suwerenność każdego kraju, każdy kraj podejmuje swoje własne decyzje, ale wszystkie kraje świata powinny przeciwstawić się dawaniu (prezydentowi Iranu) Hasanowi Rowhani'emu pieniędzy, które mogą użyć na sponsorowanie terroryzmu - mówił amerykański sekretarz stanu.

Czaputowicz zaznaczył, że polityka wobec Iranu jest często przedmiotem obrad ministrów spraw zagranicznych UE i "jest przekonanie, że porozumienie nuklearne z Iranem odgrywa de facto w długim okresie czasu pozytywną rolę".

Natomiast jako Polska widzimy, że problem Bliskiego Wschodu jest tak skomplikowany, że sama UE nie ma na tyle politycznej wagi, by mogła go w sposób skuteczny rozwiązać. Dlatego stoimy na stanowisku, że tylko relacje transatlantyckie ze Stanami Zjednoczonymi, z Kanadą, ze światem demokratycznym, pomogą nam, gdy będziemy działać razem, przybliżyć się do rozwiązania problemów bezpieczeństwa i pokoju na Bliskim Wschodzie - oświadczył minister SZ.

Przekonywał, że różnica między stanowiskiem UE a USA w kwestii sankcji wobec Iranu "nie jest tak duża". Daje to podstawy do wspólnej polityki w przyszłości i było to też to podstawą naszej wspólnej inicjatywy zorganizowania w Warszawie tej konferencji - mówił szef polskiej dyplomacji.