"Państwowa Komisja Wyborcza nie prosiła MSZ o opinię ws. wizyty w Moskwie, natomiast przewodniczący PKW poinformował ministerstwo o planach wyjazdu na drugą część konferencji poświęconej prawu wyborczemu obu krajów" - poinformował rzecznik MSZ Marcin Bosacki.
Wcześniej właśnie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zażądało wyjaśnień od PKW ws. wyjazdu przedstawicieli Komisji do Rosji. Późnym popołudniem Marcin Bosacki sprostował jednak swoją wcześniejszą wypowiedź mówiąc, że "PKW nie prosiła MSZ o opinię bądź konsultacje w sprawie wizyty w Moskwie w dniach 22-24 maja".
Natomiast przewodniczący PKW Stanisław Jaworski w piśmie z 18 kwietnia informował MSZ o planach wizyty, której celem miała być 'druga część konferencji obu komisji na temat węzłowych problemów prawa wyborczego Rzeczpospolitej Polskiej i Federacji Rosyjskiej’. Udzielając dziś wcześniej informacji mediom nie miałem informacji o tym, że taki list do MSZ wpłynął. Za tę niewiedzę i nieścisłość przepraszam - przyznał Bosacki.
PKW zdążyła już jednak w tej sprawie wydać oświadczenie, w którym stwierdziła właśnie, że MSZ o wszystkim wiedział, a wyjazd do Moskwy zapowiadany był już na konferencji w lutym.
O wizycie kierownictwa polskiej Państwowej Komisji Wyborczej w Rosji poinformowaliśmy jako pierwsi w niedzielę. Rosyjski korespondent RMF FM Przemysław Marzec ujawnił wówczas, że dwudniowe spotkanie w Moskwie prowadzone było przez rosyjską Centralną Komisję Wyborczą. Polska delegacja przyjechała do Moskwy na zaproszenie szefa rosyjskiego CKW Władimira Czurowa. Jest on nazywany przez opozycję "czarodziejem", bo do tej pory zawsze gwarantował wynik wyborów korzystny dla Kremla.Sprawą natychmiast zajęła się opozycja. Witold Waszczykowski z PiS w rozmowie z RMF FM przyznał, że będzie oczekiwał na wyjaśnienia w tej sprawie od PKW. Powinien być jasny i wyraźny komunikat, czy taka współpraca ma miejsce czy nie. Nikt nie oczekuje operacyjnych informacji, ale oczekujemy potwierdzenia, czy rzeczywiście ma miejsce taka współpraca czy jest to tylko "kaczka dziennikarska" - mówił poseł PiS Witold Waszczykowski. Dodał również, że według niego, "Rosja, delikatnie mówiąc, staje się krajem o rosnącym deficycie demokracji. Polska Komisja Wyborcza nie powinna czerpać ze standardów rosyjskich".
Głos w kwestii wizyty PKW w Rosji zabrał również politolog, Andriej Piontkowski. W rozmowie z Przemysławem Marcem Piontkowski wyliczał, czego konkretnie mogli się dowiedzieć Polacy od "czarodzieja" Władimira Czurowa. Jak należy fałszować wybory i to różnymi sposobami, do dnia głosowania nie dopuszczając opozycyjnych kandydatów, w dzień głosowania i po głosowaniu fałszując wyniki - mówił. Dodał także, że Polacy muszą być świadomi tego, że taka bliska współpraca daje profity jedynie Kremlowi.
Na zarzuty odpowiedział szef PKW w wydanym oświadczeniu. Stwierdził w nim, że wspólna konferencja Państwowej Komisji Wyborczej oraz Centralnej Komisji Wyborczej Rosji, która odbyła się w maju, miała charakter naukowy i dotyczyła prawa wyborczego. Zaznaczył, że konferencja w Moskwie, która odbyła się w dniach 23-24 maja miała taki sam charakter, jak wcześniejsza, która odbyła się w Warszawie we wrześniu 2012 roku.
Jaworski podkreślił, że były to konferencje naukowe, na których prezentowano referaty, dotyczące szczegółowych problemów prawa wyborczego. Podczas majowej konferencji wygłoszono referaty na temat m.in. finansowania kampanii wyborczych, głosowania za granicą, prawa do sądu w sprawach wyborczych w świetle polskiego kodeksu wyborczego, czy pracy z obserwatorami podczas wyborów.