„Ja nie miałem kłopotów, ale widziałem, że kłopoty mieli posłowie opozycji, jak i z naszej partii. Jest rzeczą naturalną, że w takiej sytuacji można powtórzyć głosowanie po to, żeby nikt nie miał tych kłopotów i tak się stało. Pani marszałek postąpiła w najbardziej właściwy sposób” – tak w RMF FM premier Mateusz Morawiecki skomentował czwartkowe głosowanie nad kandydatami do KRS w Sejmie.
Przypomnijmy, że głosowanie odbyło się w gorącej atmosferze i zostało powtórzony, gdyż niektórzy posłowie zgłaszali problemy techniczne. Burzę wywołały słowa jednej z posłanki PiS, która powiedziała: Trzeba anulować, bo my przegramy".
Widziałem na przykład, że pani Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej podeszła do pani marszałek i sugerowała kłopoty. Widziałem wymachujących kartami posłów opozycji, którzy mówili, że są kłopoty z głosowaniem. Doszukiwanie się tutaj czegokolwiek niewłaściwego jest jak najbardziej nie na miejscu- powiedział w RMF FM premier Mateusz Morawiecki.
Marszałek Sejmu nie widzi wyniku głosowań, zanim te nie pojawią się na tablicy - zapewnił Morawiecki. Maszynka w trochę bardziej skomplikowany sposób musiała wykonać swoje zadanie. Kilku posłów z całego Sejmu się pomyliło. Nie potrafię powiedzieć, czy wyniki z anulowanego głosowania są znane. Nie mam wątpliwości, że pani marszałek ich nie znała, bo tych wyników ogólnie "się nie zna" - stwierdził.
SPRAWDŹ: Morawiecki o szefie NIK: Jeżeli raport CBA będzie niekorzystny, być może zadzwonię do Banasia
Głosowanie ws. kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa miało burzliwy przebieg. Zostało powtórzone, a opozycja wprost mówi o możliwości oszustwa. Niektórzy posłowie zgłaszali problemy z systemem do głosowania.
- "Czy wszyscy posłowie są już gotowi do przeprowadzenia głosowania? Proszę sprawdzić, czy wszystkie karty działają, czy światełka się nie świecą" - pytała marszałek Elżbieta Witek posłów.
- "Wszystko działa? Przechodzimy wobec tego do głosowania (...). Proszę obecnie panie i panów posłów o podejmowanie decyzji w sprawie wyboru posłów członków Krajowej Rady Sądownictwa" - oświadczyła chwilę później marszałek.
W stenogramie pojawia się "głos z sali" mówiący: "Nie działa".
- "Proszę państwa, u kogo nie działa czytnik?" - pytała marszałek Witek.
- "Czy u kogoś z państwa jeszcze nie działa karta? Działa. Proszę państwa, nie może być tak, że u jednych działa, a u innych nie działa. Działa?" - dopytywała Witek.
W stenogramie czytamy, że z sali pojawiały się głosy: "Działa, działa".
- "Proszę państwa, ja widzę, że nowi posłowie mają problemy z głosowaniem w czytniku, chociaż nie tylko nowi... Nie ma problemów?" - pytała dalej marszałek Witek. Na to odezwał się szef klubu KO Borys Budka: "Nie, my nie mamy".
- "Jest problem?" - dopytywała Witek. Z sali pojawiły się głosy, że "jest problem" i "nie działa".
- "Kto ma problem?" - pytała marszałek.
- "Możemy jeszcze raz?" - mówił głos z sali. "Nie ma nowych maszynek" - kolejny głos z sali. Jak czytamy w stenogramie kolejny głos z sali mówi: "Prezes ma".
- "Dobrze. Proszę państwa, w takim razie, jeżeli nie działają, mogę anulować to głosowanie, powtórzyć" - oświadczyła Witek. Na co z sali ktoś mówi: "Tak, anulować". Inny głos stwierdza: "Nie".
Następnie pojawia się głos z sali. Jeden z posłów zwraca się do Witek, że nie może być tak, że jednym działa, a drugim nie działa. "Pytam właśnie, czy jednym działa, a drugim nie działa" - odpowiedziła marszałek.
Kolejny głos z sali stwierdził: "Pani marszałek, trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób po prostu jest. Naprawdę".